Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2009, 01:10   #116
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Martin, Varl, Gotfryd, Brat Ezekiel

Towarzyszący drużynie strażnik na chwilę oddalił się by sprowadzić jednego z akolitów. Tego samego co odprowadzał ich poprzedniego dnia do skarbca. Był lekko roztrzęsiony i zdenerwowany. Przed wejściem do komnaty pomodlił się żarliwie. Strażnik spytał się o wyniki śledztwa. Zaciekawiło go zwłaszcza narzędzie zbrodni. Z pewnością taka strzałka nie należała do podstawowego zestawu miejskich rzezimieszków. Gustav dodał, że strzałka może być wysztelona z dmuchawki co z pewnością rzuciło nowe światło na tę sprawę. Dodatkowo ten odciśnięty tekst. Nie dało się z niego odczytać dużo w tych warunkach, ale z pewnością należał on do ojca Mortena i były to jego ostatnie notatki w życiu. Pisał:
- Rama ikony jest starsza niż malowidło… zasłania sporą część malowidła… odsłonić malunek spod ramy. … Jeśli tak jest, wówczas to znalezisko ma ogromne znaczenie.
Tylko tyle dało radę odczytać. Nie wiele, ale z pewnością dokładne badanie pozwolić odkryć cały tekst. Pozostały więc tylko zeznania akolity.
- Ojciec Morten był moim opiekunem – zaczął. – to on wprowadził mnie w ramy zakonu. Nauczył mnie wszystkiego co teraz wiem. Rzeczywiście zwykł siadać przy otwartym oknie. Zwłaszcza kiedy pisał. Mówił, że potrzebował świeżego powietrza. Zwykle jednak zostawiał po sobie porządek… - tutaj przerwał na chwilę, gdyż głos ugrzązł mu w gardle. Zebrał się jednak w sobie i kontynuował. – To ja go znalazłem. W nocy, kiedy miałem wartę przy opiece nad wyznawcami, chciałem sprawdzić czy ojciec niczego nie potrzebuje. Początkowo myślałem, że śpi, dlatego podszedłem bliżej, żeby go obudzić. Wtedy dopiero zauważyłem porozrzucane kartki papieru i brak oddechu kapłana. Przeraziłem się i czym prędzej pobiegłem po resztę braci i pomoc. Niczego nie ruszałem – dodał pośpiesznie widząc wzrok strażnika. Zgodnie z jego zeznaniem, zabójca musiał działać niezwykle sprawnie i skutecznie. W takim razie ktoś jeszcze musiał wiedzieć o ikonie. Mablung usiadł na łóżku, a głowę oparł o dłonie. Był przerażony i straszliwie blady. Ostrzeżenie jego przyjaciela zaczęło się spełniać.

Gnordi

Ulica była jak zwykle zatłoczona. Nikt nie zwracał uwagi na krasnoluda, jednak nikt nie podchodził do niego na odległość wyciągnięcia ręki. Wszyscy obawiali się słynnych już wybuchów Zabójców. Gnordi przeszedł ulicę wzdłuż kilka razy, ale nie zauważył niczego szczególnego. Ulica była brukowana i tu i ówdzie znajdowały się olbrzymie kałużę. Ten spokój, który go otaczał, był nieznośny. On, krasnoludzki wojownik, wolał pola bitew od największych miast. Potrzebował porządnej bitki i to szybko. Jeżeli tej nocy żadnej nie znajdzie to chyba wyniesie się z tego miasta w pizdu.
Gdzieś z boku rozległ się odgłos lania wody. Ktoś z mieszkańców wylewał swoje brudy do rynsztoka, ku niezadowoleniu uczestników ruchu. Spowodowało to, że Gnordi zagapił się i wszedł w dosyć sporą kałużę. Z jego ust wydobyły się najszkaradniejsze krasnoludzkie przekleństwa.

Bugg

Smród bijący od wnętrza odciętego ogona był chyba jeszcze większy od tego ze ścieków, o ile to było możliwe. Teraz jednym kłopotem jaki stał na drodze ku zakończeniu zadania było pytanie jak zaciągnął to wielkie bydle do tego alchemika? Okazało się, że nie było wcale takie ciężkie, ale z pewnością zabierze to trochę czasu. Całe szczęście, że droga była w miarę prosta.
Bugg pochylił się by wyrwać olbrzymie siekacze z pyska zwierzęcia i zrobić sobie z nich naszyjnik, gdy usłyszał dziwne prychnięcie. Podniósł głowę, a to co ujrzał zjeżyło mu włosy na głowie. Przed nim znajdowało się z pół tuzina olbrzymich szczurów. Szczurołap mógł się tego spodziewać. Te stworzenia rzadko chodzą same. Znajdowały się kilka metrów od niego, a on był w przyklęku. Co robić?
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 04-11-2009 o 01:17.
Noraku jest offline