Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2009, 23:00   #114
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Oczy succuba wypełniał gniew. Rozwścieczona Liliel pokazała harpiom język i znikła w błysku czerwonego światła, by pojawić się kilkanaście metrów w podobnym błysku światła.
Harpie ruszyły w jej kierunku, ale succub nie marnował czasu wyrzucając z siebie dysharmoniczne sylaby i wykonując szybkie gesty spoglądała na zbliżające się do niej stwory. Jej działania przyniosły efekty, Liliel „podzieliła” się na kilka succubów podobnych do niej, jak dwie krople wody. Iluzoryczne kopie Liliel zaczęły obscenicznymi gestami witać zdezorientowane tym widokiem harpie. Latające bestie rzuciły się za wrzaskiem za Liliel, wymachując maczugami, ale iluzoryczne kopie utrudniały dopadnięcie prawdziwej. A zauroczony pieśnią harpii, kapłan powoli wypakowywał swe skarby.

Niemniej był to początek ofensywy Liliel. Succub rozpoczął wykonywać szybko kolejne gesty dłońmi mówiąc coś pod nosem. I po chwili na obszarze pod nimi pojawiły się błyszczące klejnoty, zmieniające swe położenie co chwila.
- Patrzcie!- krzyknęła demonica, lecz stwory nie dały się nabrać. Choć ta przekonująca iluzja dała nieco czasu Liliel. Succub rozpoczął kolejne mamrotanie i gesty przywołujące cztery kule stworzone z błyskawic. Zaczęła ciskać jedną po drugiej, w każdą z harpii uderzając jedną kulę piorunów. W powietrzu rozszedł się swąd palonego mięsa i paniczne wrzaski ranionych harpii.
Stwory wycofały się na bezpieczną ich zdaniem odległość od Liliel i jej dwóch ostatnich kopii i śpiewać zaczęły.
Succub zaś też nie próżnował, kolejne ruchy jej dłoni i słowa, przywołały czarne lustro, które, zmniejszyło się do miniaturowych rozmiarów i spoczęło na jej piersi.

A że harpie nie były już tak chętne do atakowania Liliel, dłonie i słowa succuba w spokoju utkały kolejną kulę piorunów. Większą i potężniejszą niż poprzednie. I tą kulę cisnęła w przywódczynię harpii sięgającą po coś na ziemi. Kula oderzyła w bestię poważnie raniąc staruchę. Ta wydała z siebie skrzek bólu i kuśtykając zaczęła na piechotę uciekać. Zranione magią skrzydła nie pozwoliły jej unieść się do lotu.
-Jeszcze któraś chce ze mną zadrzeć, parodie drobiu! Wynocha mi stąd i żebym więcej was nie widziała.- wrzasnęła Liliel głośno i niedobitki harpii rozpierzchły się w panice.
A Xer i Anzelm powoli odzyskiwali świadomość, którą im harpie odebrały. Zaś Liliel pofrunęła za staruchą. Kulejąca przywódczyni harpii była zbyt wolna by uciec, była też łatwym celem dla kolejnego pioruna kulistego Liliel. Succub wylądował i przetrząsnął śmierdzące i usmażone błyskawicami zwłoki przywódczyni. Zdobyczą tych „łowów” był złoty wisiorek.

Liliel podeszła z wisiorkiem do przytomniejącego Anzelma i rzekła.- Byłbyś tak milutki i przytargał z karczmy balię i napełnił ją wodą ze studni?...- palec Liliel przesunął się po torsie kapłana.-...w nagrodę będziesz mógł popatrzeć jak się kąpię nago.
Uśmiechnęła się niewinnie machając w drugiej dłoni złotym wisiorkiem.- Zrób to dla mnie, kobieta musi być zawsze czyściutka. Nie chcesz chyba bym śmierdziała harpiami?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 05-11-2009 o 10:29. Powód: POPRAWKI
abishai jest offline