-Witam Panie Kleist i ...Panów również.-zabrzmiały z lekkim dystansem słowa Elisy.
Dziewczyna stanęła pewnie w lekkim rozkroku dłonie opierając o biodra. Nie mogła uwierzyć w co teraz wpakował ją Kleist. Perspektywa spędzenia następnych kilku dni w towarzystwie bandy oprychów nie napawała jej optymizmem. Wolała pracować sama ale cóż...
-Konie i zapasy gotowe, możemy ruszać nawet teraz.-powiedziała stanowczo.
- Chyba, że nasi goście chcą jeszcze wypocząć. -dodała unosząc nieznacznie kąciki ust w ironicznym uśmiechu. |