Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2009, 15:23   #118
Joppcio
 
Joppcio's Avatar
 
Reputacja: 1 Joppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodze
Blake wsadził do ust palce i zagwizdał najgłośniej jak się da. Potężny gwizd rozniósł się daleko. Po chwili przyjechał koń łowcy. Ten poklepał go po głowie i wskazał palcem miejsce, gdzie ma stać. Koń posłusznie wysłuchał rozkazu pana i podjechał we wskazane miejsce. Mężczyzna przestał bawić się nożem i patrzał na przybywającą drużynę.
- Jak wszyscy się już zbiorą to go przepytamy. W zasadzie to ja mogę z nim porozmawiać. Znam się trochę na tego typu rzeczach. Tylko co właściwie chcielibyśmy wiedzieć? Przecież ta banda to byli zwyczajni rabusie lub maruderzy, którzy tą wiochę wzięli sobie na cel. Chcieli się trochę zabawić i podupczyć. Nic więcej. Przecież nie będziemy mu zadawać standardowych pytań typu: „Gdzie ukryliście skarby?” lub „Kto jest Twoim wspólnikiem?”, nie? Najwyżej możemy się dowiedzieć czy widzieli gdzieś w pobliżu elfy i tyle. - powiedział Hasvid.
- Możesz się tym zająć. Pewnie bez problemu wszystko wygada. Ale tak naprawdę nie mam pojęcia o co może go Theodore zapytać. To zwykły bandyta, nie wie zapewne zbyt dużo - odparł Blake.

Popatrzał na Zoi, która dołączyła się do rozmowy.
- Hmmm... Jak dla mnie, to kapłan może zostać na razie przywódcą. Lecz jeśli nie poradzi sobie z swoim zadaniem, będziemy musieli wybrać kogoś innego - powiedział Blake i dalej wyczekiwał, aż cała drużyna zbierze się na wzgórzu.
 
Joppcio jest offline