Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2009, 14:48   #9
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Młody chłopak przyniósł zamówiony przez Ulvshuda miód. Postawił trzy parujące kubki na stole i oddalił się. Zaczęli pić aromatyczny, gorący trunek.

W pewnym momencie Kjetil poczuł zawrót głowy. „Znowu. Zaczyna się” – zdążył pomyśleć, zanim stracił świadomość. Kubek wypadł mu z rąk, miód rozlał się na stół. Islandczyk wpił mocno ręce w krawędź blatu, aż zbielały mu knykcie. Oczy uciekły mu w głąb czaszki, tak że widać było tylko białka.

Był morskim ptakiem. Unosił się na podmuchach wiatru wysoko nad jakąś wyspą.
Obniżył lot i dostrzegł skupisko domów nad brzegiem fjordu, wcinającego się głęboko w ląd. Już rozpoznawał okolicę. Mimo iż nigdy nie był na dalekiej północy, wiedział gdzie się znajduje. Leciał nad Svalbardem...

Wizja zniknęła, lecz zaraz pojawiła się inna. Teraz widział oddział idący pod łopoczącym na wietrze sztandarem. Chorągiew była czarna, widniał na niej czerwony smok.

Oddział składał się z ludzi, trolli i innych przerażających kreatur. Nie wiedział kim są ani dokąd zmierzają. Czuł, że stanowią zagrożenie. Ale dla kogo?

I znów zmiana. Tym razem było to ognisko płonące na śniegu. Wizja była tak realistyczna, że słyszał trzask płomieni i czuł ciepło, bijące od ognia.
Ogień powoli przygasał, jednak nadal topił śnieg. Stopiony biały puch tworzył kałuże naokoło ognia.


Wizja zniknęła, Kjetil znów siedział w karczmie naprzeciw Leifa i Ulvshuda, którzy patrzyli na niego wyraźnie zaniepokojeni.
- Wszystko w porządku – powiedział Kjetil. – Miałem wizję. Teraz muszę się zastanowić co bogowie chcieli mi przekazać.

Umilkł i pogrążył się w myślach. Jego rozmyślania przerwało wejście do karczmy oddziału wojowników. Spojrzał w ich stronę i rozpoznał Guhura, którego opis zapamiętał ze świstka skóry, na którym napisane było ogłoszenie o rekrutacji do wyprawy. Mężczyźni zajęli duży stół po środku karczmy. Chwilę po tym jak się rozsiedli, podszedł do nich mężczyzna, który do tej pory siedział w kącie sali. Ubrany był w ciemny płaszcz, a na głowę naciągnięty miał kaptur, co było nieco dziwne w ciepłej i nieco parnej atmosferze wnętrza karczmy. Zakapturzony przysiadł się do wojowników i zaczęli rozmawiać.

- A więc to jest nasza kompania – powiedział Kjetil, ruchem głowy wskazując na zgromadzonych przy dużym stole. – Co robimy? Dołączamy do nich, czy może poczekamy aż sami nas zaproszą?
 
xeper jest offline