Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2009, 19:43   #9
z00m
 
z00m's Avatar
 
Reputacja: 1 z00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znany
Razill jechał w milczeniu, tak jak chyba każdy, bo nie słyszał rozmów. Wiał lekki wiatr, przez który złośliwe falował mu jego płaszcz, długa siwa broda i włosy. Co kilka chwil musiał też poprawiać kapelusz. Po kilku godzinach jazdy, stawała się ona nudna i bolesna, ponieważ siedzenie nie było wygodne dla łowcy. Nie wiedząc co ma już począć, niespodziewanie zwrócił się do przywódczyni wyprawy:
-Eeee... długo jeszcze będziemy tak jechać?
Kobieta spojrzała na las. Byli już jakieś 1 do 2 mili od wejścia. Przebyli trochę drogi.
- Możemy rozbić obóz. Wchodzenie do tego lasu byłoby głupstwem w nocy. - Odparła.
-Rozumiem. -odparł lekko zaskoczony rusznikarz. Zresztą miała racje, powoli zaczynało się już ściemniać. -Ale... dokąd właściwie zmierzamy?
- Do pewnego czarnoksiężnika , który pomoże nam w ... w naszym zadaniu. - Odpowiedziała
-Naszym zadaniu? A na czym ono polega?
- Musimy zdobyć zaufanie przyszłych Worgenów. Tak w skrócie.
-Tylko tyle? Taka nagroda za taką drobnostkę?
- Nagroda... hahaha -Wybuchnęła śmiechem -Nie wiesz czy przeżyjesz tą wyprawę , a mówisz, że to drobnostka. Ale wszystko w swoim czasie. Cierpliwości -Zmieniła ton na bardziej tajemniczy.[/i]
Dalsze próby wymuszenia innych odpowiedzi za każdym razem szły na marne. Elfka milczała. W końcu jednak dotarli do lasu.
 
__________________
Some things will never change
2pac
z00m jest offline