Wysoki, z ciemnymi włosami, niebieskooki najemnik dziwnie kontrastował z władcą zbrojowni. On chyba walczył już w Korei w latach pięćdziesiątych pomyślał.
Paweł od razu przeszedł do rzeczy.
- dla mnie celownik kolimatorowy, jakiś lepszej firmy, do tego tłumik do Beretty, kaliber 9mm, a także tłumik do karabiny, kaliber 7,62.
Staruszek, nie czekając aż inni też złożą zamówienia, ruszył w głąb pomieszczenia. Z regału na lewo wziął jedno pudełeczko, a po następne dwie rzeczy zbrojmistrz musiał iść prawie na koniec pomieszczenia. Gdy wrócił, położył pudełka na blacie pod ścianą.
- Macie tu może jeszcze strzelnicę? - zapytał najemnik.
Staruszek pokiwał głową:
- Na parterze, patrząc od strony głównego wejścia drugi korytarz na prawo.
- W takim razie poproszę jeszcze no... 40 nabojów .308 Winchester ( 7,62 na 51mm NATO). Zbrojmistrz jeszcze raz pokiwał głową i przyniósł paczkę amunicji.
- Do widzenia - rzucił, i zaczął schodzić na parter. Potem skręt w lewo, następnie w drugi korytarz. Był długi i wąski. W połowie jego długości usłyszał mocno przytłumione strzały. Gdy wszedł do przedsionka strzelnicy, przez prawie dźwiękoszczelną szybę zabaczył długie na około 200 metrów pomieszczenie ze ścianami pokrytymi materiałem dźwiękochłonnym. W tej chwili na strzelnicy było oprócz Pawła tylko dwóch ludzi: Kierownik strzelnicy, siedzący przy biurku w przedsionku i strażnik Budynku, który trenował strzelanie z MP5. Kierownik nie odrywając nosa znad papierów zwrócił się do gościa:
- Patrick już kończy - machnął ręką w stronę strażnika - I za chwilę ty wejdziesz. NIe interesuje mnie twoje nazwisko, po widzę, że nie jesteś na stałym pracownikiem Szturmexu. Z czego będziesz strzelał?
- Stoner SR-25 - odpowiedział krótko najemnik - z tłumikiem.
Kierownik kiwnął głową.
Paweł w tym czasie otworzył torbę, wyjął karabin, otworzył plecak i wyciągnął dwójnóg. Po chwili Karabin, dwójnóg, tłumik i kolimator tworzyły jedność. Ustawił "na oko" celownik i wsadził magazynek. Ustawił bezpiecznik na ogień pojedyńczy i oddał strzał. Zbyt w górę i w lewo. Za pomocą monety skorygował kolimator i oddał strzał. To jeszcze nie jest to...
Paweł wystrzelił prawie cały magazynek, zanim udało mu się skorygować celność karabinu z kolimatorem. Pozbierał łuski, wrzucił je do pojemnika wskazanego przez kierownika i rozmontował karabin.
Tłumik działał bez zarzutu, tłumiąc dźwięki wystrzeliwanego naboju.
Po wizycie na strzelnicy ponownie udał się do sali, w której dowiedział się o celu misji. Wsizgnął się do pomieszczenia, usiadł na krześle i zapytał wprost, z lekką ironią faceta w garniturze:
- I co, macie już te zdjęcia satelitarne?
Otworzył paczkę nabojów od zbrojmistrza i zaczął ładować wystrzelony magazynek.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |