Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2009, 00:08   #17
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
- Jakim imieniem należy się do Pani zwracać? - zapytała Wilhelmina nie chcąc korzystać z epitetów rzucanych przez LiveWire.

- Nic wam… nic wam nie powiem! – dziewczyna przełknęła ślinę i przymrużyła oczy, starając się powstrzymać cieknące po jej twarzy łzy. Nie trudno było doczytać się w jej osobie dużej ilości niespożytkowanej agresji, która powstała na skutek niesprawiedliwości.
Z ust Flay wydobyło się ciche westchnienie, pełne bliżej niesprecyzowanego uczucia. Łypnęła spod byka na Wire, a następnie pogrążyła się całym swym istnieniem w czyszczeniu nieistniejącego brudu spod paznokci używając wojskowego noża godnego komandosa Zielonego Bereta.
-No, wielki sukces. Teraz na pewno łatwiej będzie nam wykonać nasze zadanie. Ty przypadkiem nie powinnaś teraz być zajęta gdzie indziej, Live?

- Och, ale dlaczego? Bardzo mi się tu podoba, takie czadowe atrakcje! Co, boisz się, że przeze mnie ruda będzie płakać jeszcze głośniej? Heheh…

Leslie przejechała dłonią pomiędzy swoimi włosami, widocznie rozbawiona.

- Jeśli chcecie, mogę sprawić, że nieszczęsna nietoperzyca zacznie gadać bardzo szybko. Dajcie mi tylko trochę miejsca i obserwujcie pokaz świetlny.

Klasnęła dłonie roztaczając wokół nich aurę iskier.

-Nie, wierzę że specjalnie zdechnie i nic nie powie, by zrobić Ci na złość. Główny problem z nadużyciem siły to to, że jak już padną, to jedyne co pozostaje do zrobienia to tup nóżką, elektryczny lub nie. Ile mamy jeszcze czasu, Meido?
-Na chwilę obecną pozostało nam osiemnaście godzin. - Flame Haze odpowiedziała beznamiętnie nie poluźniając uścisku na Batgirl - Przy tej okazji muszę poinformować, że na północny zachód w odległości około dwustu kilometrów pojawiła się nieznana mi sygnatura magiczna. Fakt, że jestem ją w stanie wyczuć z tak daleka może wskazywać, że nasz limit czasu jest jeszcze bardziej ograniczony. - zawirowanie mocy egzystencji nie dawało się przyrównać do niczego czego Mistrzyni Dziesięciu Tysięcy Wstęg dotychczas doświadczyła. Gdyby jednak zaryzykować takie porównanie, to tajemniczemu efektowi najbliżej było do Klosza, którego Flame Hazes używają w czasie walk z Crimson Denizens.
-Heh, intryga pęcznieje. Nie mam zbytnio ochoty tracić czasu i ryzykować, że dowiem się co Pinky Head przygotował nam w razie niepowodzenia. A Ty, Live?

Machnięcie ręką sugerowało, że błękitna panna nie mogła przejmować się tym mniej.

- Ech! Niech już będzie. To wszystko zajmie mi to góra godzinę. Spotkajmy się przy restauracji w centrum. Jeśli dowiem się czego trzeba, odstrzelę jej głowę kiedy wrócę.

Stwierdziła ze swoim standardowym, lekkodusznym uśmiechem, ruszając bez pośpiechu w stronę przewodów wysokiego napięcia po drugiej stronie opustoszałej ulicy. Mimo tej jakże zawiłej konwersacji, Bat Girl nie odzywała się słowem, miast tego uważnie słuchała tego o czym mówią jej oprawcy.

Wciąż utrzymując bandaże wokół Batgirl Wilhelmina pochyliła się nad ciałem zabitego inżyniera. Dotknęła umarłego wyciągniętym palcem prawej dłoni. Na palcu zatańczył jaskrawy błękitny płomień, któremu Flame Haze przez chwilę się przyglądała. Nagle ciało mężczyzny rozharatane atakiem LiveWire rozpłynęło się w błękitnym blasku, by w chwilę później zostać całkowicie zreformowane. Nikt z obecnych poza Wilhelminą nie mógł tego dostrzec, ale serce inżyniera zostało zastąpione przez płonące światło Pochodni. Mężczyzna wstał, otrzepał się z kurzu i odszedł jakby nic się nie stało. Odprowadziło go spojrzenie Patrycji, która właśnie prezentowała dla wszystkich okolicznych much idealną okazje do zwiedzania jej ust... jeśli nie zostałyby po drodze przechwycone przez ostrze noża. Szybko odzyskawszy kompozycję, podziękowała wszystkim siłom czystym i nieczystym za to, że jej mina była pod kątem niemożliwym do obejrzenia przez skrępowaną bohaterkę. Dyskretnymi gestami przekazała Maido, że NIE WIEM. CO SIĘ. DZIEJE. ALE. TAK TRZYMAJ. DOBRA ROBOTA!. W końcu, wypadało udawać, że to wszystko zgodnie z planem, nie? I w ogóle...poczuła ulgę, widząc że jej głupi błąd został tak sympatycznie naprawiony. Kamień spadł jej z serca.
- Nie ma potrzeby wprowadzania dalszych komplikacji. - zwracając się do Batgirl - [/i] Czy mogę się ponownie zapytać o Pani imię?[/i]

Nagle… krzyk, jęk i szum. Pocisk balistyczny w postaci Live Wire minął młodą nożowniczkę, wbijając się w ścianę budynku elektrowni i znikając w jego wnętrzu. Rudowłosa otworzyła szerzej oczy, ukazując zdziwienie. Kątem oka, panna Flay dostrzegła jakąś złotą emanację. Mniej-więcej tyle, gdyż właśnie w tym momencie ktoś zaaplikował jej szczęce potężny sierpowy. Mięśnie karku naprężyły się do granic możliwości a niewielka osóbka upadła na ziemię czując, że potraktowano ją taranem i wyłamano dwa zęby. Wilhelmina poczuła natomiast przeogromny ból, jakby ktoś z pełnią swojej nadnaturalnej siły, kopnął ją centralnie w brzuch. Służka została gwałtownie odtrącona do tyłu, jej wstęgowe więzienie uległo rozluźnieniu a potem… eksplodowało żółcią i karmazynem!? Przeturlawszy się kilka metrów do tyłu, persona w fartuchu upadła na zadnią cześć ciała, starając się z całych sił powstrzymać odruch wymiotny, gdyż ostatnio spożyty posiłek był gotów aby ponownie obejrzeć światło dnia. Niepewna swego, płomienna panna, zrobiła krok do tyłu, dobywając czarny, ostry bumerang. Z nikąd, z trzaskiem, pojawił się dobrze umięśniony mężczyzna w złotym kostiumie z karmazynowymi wykończeniami o wzorze błyskawic.






- Co do… Zoom? Co ty tu robisz i… dlaczego mi pomogłeś? Flash? Zrozumiem. Jednak ty słyniesz raczej z prób morderstwa, lub zniszczenia połowy miasta.

- Na pytania odpowiem później. Na razie Bat Girl, radziłbym ci skorzystać z prostego prawidła… wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.


Zacisnął lewicę na prawym nadgarstku, poprawiając swoją rękawicę. Na jego twarzy tańczył demoniczny uśmiech. Ten osobnik z pewnością nie grał w dobrej drużynie, chyba że zmienił reprezentację pod koniec ostatniego sezonu. Dziwna emanacja mocy ponownie odżyła w umyśle Wilhelminy. Teraz była znacznie bardziej wyraźna. Stała tuż przed nią i najwidoczniej miała zamiar wysłać ją swymi ciosami do ciepłych krajów.

- Co to było, do jasnej cholery… Niech no ja tylko… Zoom!? Ty gnido!

Wyglądało na to, że zarówno niewiasta ze szpiczastymi uszami, jak i z niebieską cerą znają owego jegomościa. Oczy Wire zaszły wyładowaniami.

- Heh. Cofnij się ruda. Wezmę je wszystkie na siebie.

- Jeśli naprawdę chcesz mi pomóc, obiecaj mi, że żadnej nie zabijesz!

- Och, nie zabiję. Ale zdziwisz się jak wiele może znieść ludzkie ciało.


Zoom, czy jakkolwiek się nie nazywał, wykonał zapraszający gest. Flame Haze w najwyższym stopniu zdumiona wyczynem mężczyzny w złocie i karmazynie otoczyła cały obszar Elektrowni Kloszem. Zoom najwidoczniej dysponował potworną przewagę szybkości i inicjatywy i bez jej zniwelowania nie można było nawet myśleć o podjęciu równorzędnej walki. Pole widzenia zostało zalane ciemną czerwienią. Niestety, klosz nie spełnił należycie swojej funkcji. Bat Girl oczywiście zamarła, pokryta falą szarości. Jednak po sylwetce w kolorze przywodzącym na myśl bogactwo poczęły krążyć niewielkie, karmazynowe błyskawice. Live Wire i Flay szybko dostosowały się do nowych norm świata, choć z lekkimi problemami. Zoom sztucznie się zaśmiał.

- Proszę! Manipulatorka struktury czasu? Całkiem nieźle, ale nie zda się na nic. Chociaż muszę wam podziękować. Teraz kopiąc wasze seksowne zadki po okolicy nie będę musiał się przejmować rudą. To jak panie? Która pierwsza? Czy wolicie żebym sam wybrał? Zaręczam, że stojącego przed wami mężczyzny wystarczy dla wszystkich trzech. Heheheh…
Patrycja nie do końca była pewna co się działo, ale jedną z podstawowych rzeczy którą uczono w jej zawodzie, było "jeśli żyjesz, to zawsze masz szansę rozorać brzuch magicznego wilka który Cię połknął" w ten czy inny sposób. Najgorsze były jednak zęby. Co prawda kiedyś straciła wszystkie za jednym zamachem, ale zabieg który przywrócił jej pełną kolekcję był... godny zapamiętania. I nie wiedziała, czy znajdzie w okolicy jakiegoś speca w tej dziedzinie.
-Ło żesz wy kurwa, będę teraz dzieci na ulicy straszyć, wielkie dzięki. Przyjmując pozycję bojową, ostentacyjnie wymacywała językiem puste przestrzenie, pokazując wszystkim tragiczność swojej sytuacji. -Zanim zaczniemy tańce i kuksańce, mógłbyś mi wyjaśnić po ką cholerę nas zaczepiacie? I zacznij od niej. Bezczelnie wskazała ostrzem Live Wire. -Ja jestem zwykłą uczennicą, naprawdę...ups. W niewinnym i żartobliwym geście przypominającym popisy komika ze sceny schowała ostrze za plecami, uważnie lustrując oczyma swojego oponenta. -Nic nie widziałeś, serio.

Tymczasem pokojówka wykonała kilka kroków w stronę Flay, a przynajmniej zrobił to jej iluzoryczna duplikat, bowiem niewidzialna Wilhelmina zmierzała w dokładnie odwrotnym kierunku.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline