Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2009, 12:54   #120
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Imil - rozbijanie obozu w strażnicy.

Selena była zadowolona z efektów leczenia Phaere. Miała nadzieję, że dzięki temu gestowi pojednania choć trochę zjednała sobie zaufanie drowki. Znacznie jednak gorzej sprawia miała się z Nathielem. Selena nie miała pojęcia dlaczego odrzuca ich pomoc, dlaczego uparł się, by wyruszyć samotnie przeciwko demonowi. Jego wyjaśnienia znacznie rozjaśniły sytuację, ale jego zachowanie jeszcze bardziej wszystko zagmatwało. Nie było sensu przekonywać go, czy próbować zatrzymać siłą, być może miał swoje powody, by tak postąpić – oby tylko nie miało to nic wspólnego z tym, co Selena przed chwilą wyznała.


- Latienie, odpuść – powiedziała łagodnie i uspokajająco. - Dość już kłótni i nieporozumień. Jeśli Nathiel tak postanowił, niech idzie. Anzelm rzeczywiście może być w wielkim niebezpieczeństwie, a w towarzystwie Nathiela zawsze będzie mu raźniej. Szkoda, że nie chcesz na nas poczekać, ale najwyraźniej masz swoje powody – zwróciła się bezpośrednio do drowa. - Jak tylko będziemy mogli, wyruszymy za tobą i będziemy kierować się w stronę gór, tam gdzie rzekomo mają być przetrzymywani moi bracia. Mam nadzieję, że powiedzie ci się cokolwiek zamierzasz.


Gdy Nathiel odszedł, należało nie tracić więcej czasu i zająć się odpoczynkiem, przygotowaniami i ustalaniem co dalej.


- Latienie, czy mógłbyś zatroszczyć się o rozpalenie ogniska? Musimy zjeść coś ciepłego, zwłaszcza ze względu na chorą. Phaere, może zechcesz odpocząć w strażnicy, przespać się pod dachem? Spróbuję ci zorganizować jakieś posłanie.


Selena ostrożnie weszła do strażnicy i rozejrzała się dookoła. Budowla wyglądała na opuszczoną i od dawna nie używaną. Po krótkich oględzinach doszła do wniosku, że nic nie powinno im tutaj zagrażać, przygotowała więc prowizoryczne posłanie dla Phaere. Potem rozjuczyła konia i zdjęła z niego ciężar bagaży, wyszukując w nich derkę, by przykryć nią drowkę.


- Wszystko już gotowe, możesz się położyć, a Tiloup będzie cię pilnował. - Pogłaskała kociaka za uchem. - Obudzimy cię, gdy jedzenie będzie gotowe.


Zostawiła Phaere w strażnicy i wyszła na zewnątrz, by skorzystać z odrobiny czasu i przejrzeć księgi, które wzięła ze swojej kryjówki. Rozłożyła jedną z nich na kolanach i zaczęła ją kartkować, by wybrać najodpowiedniejsze czary do nauczenia się. Księga była pełna zaklęć bojowych i obronnych, a Selena nie mogła się zdecydować które z nich będą najodpowiedniejsze, które żywioły będą w stanie zranić thana. Czy lepiej polegać na naturalnych dla niej żywiołów wiatru i wody, czy równie dobrze będzie czuła się z zaklęciami ognia, które reprezentuje natura Fosth'ki?


Wreszcie zatrzasnęła księgę i zaczęła przyglądać się krzątaninie Latiena przy rozniecaniu ogniska.


- Musimy się zastanowić co dalej, przyjacielu. Wyruszenie śladem Anzelma i tej przebrzydłej demonicy wydaje się najodpowiedniejsze, tym bardziej, jeśli w kopalni naprawdę uwięzieni są tei'ner. Boję się tylko, że zarówno Anzelm, jak i Nathiel, będą pod wpływem Lilliel i jeśli przyjdzie do walki, staniemy po przeciwnych stronach. Nie spodziewałam się, że spotkamy tutaj towarzyszy Fosth'ki, do tej pory wydawali mi się istotami przesiąkniętymi złą naturą, ale ten krótki czas z nimi spędzony sprawił, że obdarzyłam ich zaufaniem. Nie wiem, może to wpływ Fosth'ki, kiedy z nią rozmawiałam i myślałam, że to oni zbrukali świątynię Matki w Miee'sitil używając nieznanej mi mocy, stanęła w ich obronie i powiedziała, że ich negatywna powierzchowność to tylko pozory. Nie chciałabym rozlewu krwi między nami, zwłaszcza jeśli byliby pod wpływem demona. Musimy być ostrożni. Powinnam jak najszybciej rozpocząć naukę i przyswoić sobie nowe czary, w przeciwnym razie nie damy rady pokonać sług thana.


Po chwili ciszy dodała:


- Latienie, myślę, że powinnam wyruszyć do świątyni Zivilyn, póki Phaere śpi. Chciałabym się tam rozejrzeć, pomodlić, znaleźć jakieś wskazówki... Gdybym wyruszyła teraz, konno, zdążyłabym wrócić zanim będziemy szykować się do dalszej drogi. W ten sposób zaoszczędzilibyśmy czasu, a Phaere i tak nie będzie mogła przekroczyć bariery. Zostań tu z nią, a ja wrócę jak najszybciej, oby z dobrymi wiadomościami... Zgadzasz się?
 
Milly jest offline