Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2009, 15:35   #70
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Rozmowy z nowymi pracownikami trwały długo. Coraz więcej ludzi napływało do zamku. Puste pomieszczenia powoli napełniały się gwarem ludzkich rozmów i śmiechu. Stukot młotów roznosił się po dziedzińcu, a zapach żywicy oznajmiał, że sprowadzono budulec na odbudowę drewnianych części twierdzy. Craig osobiście wykonał projekty. Przewidując sporo miejsca w bocznym oraz środkowym na mieszkania dla służby i żołnierzy.
Setnia szarych płaszczy przybyła dokładnie w terminie, który podali. Wprawdzie po drodze, karawanę próbowali zaskoczyć koczownicy, ale najemnicy, jak z entuzjazmem opowiadali niezbrojni członkowie karawany, sprawnie odparli ich atak.
Marcelus i Rudiger wysłuchali informacji Keiry na temat systemu obronnego twierdzy i jej zabezpieczenia przed magią. Spotkało się ono z ich wielka aprobatą. Także stan murów ostatecznie przychylił się do decyzji pozostania w zamku Duart przynajmniej przez następny rok. Zapłata została uzgodniona i częściowo wypłacona z pieniędzy ogrzego maga.

Ludzie z wioski widząc, że nowi właściciele nie rzucają obietnic o zabezpieczeniu okolicy na wiatr z entuzjazmem zabrali się do budowy drogi do zamku. Wzdłuż niej zaczęły powoli powstawać kolejne warsztaty rzemieślników, prasujących na potrzeby zamku, wioski i coraz prężniej rozbudowującego się podgrodzia.
Wyprawa geologiczna w okoliczne góry przyniosła niespodziewane efekty. Nie znaleziono tam wprawdzie złota, ale bogate złoża krwawnika, szmaragdów i błękitnego, niezwykle rzadkiego kryształu górskiego. W krótkim czasie kopalnia zaczęła przynosić niewyobrażalne zyski i ściągając, w wyludnioną dotąd okolicę, coraz więcej ludności.
Na stokach górski zaczęły pojawiać się liczne stada bydła i owiec, koniecznych do ich wyżywienia. Także zbiory lawendy i przetwarzanie jej na olejki eteryczne okazało się dla władców twierdzy bardzo dochodowym zajęciem.

***

Craig puścił wodze Magnusa, pozwalając koniowi na wybranie własnego tempa. Codzienna wycieczka z przyjacielem po okolicy stała się ich rytuałem. Ludzie machali mu na powitanie, Podatki, które ostatecznie zdecydowali się z Keirą na nich nałożyć, nie były na tyle wysokie by niezadowolenie z nich było w stanie przeważyć poczucie bezpieczeństwa jakie zapewniali im władcy i wynajmowani przez nich zbrojni. Nowo wybudowana świątynia Tyra zajmowała się rozstrzyganiem lokalnych konfliktów, a kapłani Ilmatera leczeniem chorych. Coraz więcej innych świątyń i kapliczek różnych bogów zaczęło pojawia się wszędzie jak grzyby po deszczu.

Mężczyzna z dumą oglądał to co wraz z Keirą udało im się stworzyć na tym wyludnionym niegdyś terenie. Zawrócił konia i galopem do zamku. Zatrzymał się na dziedzińcu, prawie w biegu zeskakując z konia. Czarodziejka właśnie wychodziła z części mieszkalnej. Podbiegł do niej złapał i podniósł do góry całując namiętnie. Służba już dawno przyzwyczaiła się do nieskrepowanych wybuchów uczuć pomiędzy państwem. Kiwali tylko głowami i dyskretnie odwracali głowy. Dla nich udany związek tych dwojga był podstawą dalszej szczęśliwej egzystencji.
- Wiesz kochanie – powiedział mężczyzna, gdy w końcu oderwał się od cudownie miękkich kobiecych warg – tak się zastanawiałem... może to już czas pomyśleć o dzieciach?
- Chyba żartujesz! Ja i bycie matką?

Craig roześmiał się tuląc ja do siebie:
- No to muszę teraz znaleźć dobry sposób, by Cię przekonać do swojej idei.
Przekomarzając się wesoło weszli do wnętrza.

***

I tu kończy się opowieść o Samotnej Twierdzy, bo cokolwiek by o niej nie mówić przestała już być samotna. Z biegiem lat z podgrodzia, być może rozwinie się duże handlowe miasto. Może karawany ze wszystkich stron świata będą tu przybywać po szlachetne kamienie i olejki eteryczne.
Może dzieci Keiry i Craiga przejma kiedyś ten kwitnący kraj w posiadanie?
A może czarodzieje z Thay zjednoczą swoje siły z koczownikami i zniszczą lub zechcą przejąć, rosnącą w ich pobliżu ekonomiczna potęgę? Może znajdą sposób na pokonanie magicznej osłony zamku? Może dołączy też do nich wściekły ogrzy mag, za którego pieniądze tutejsi władcy zbudowali swoją potęgę?
To już jednak zupełnie inna historia i może znajdzie się na kartach innej opowieści. Dziękujemy wszystkim, którzy wraz z nami mieli ochotę posłuchać historii z dalekiego świata i karty tej księgi zamykamy.



KONIEC

Moderatorów proszę o przeniesienie tego wątku do archiwum
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline