Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2009, 09:39   #18
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Po słowach Dunina atmosfera w momencie zgęstniała. Powietrze stało się duszne i ciężkie. Tomasz czuł, że w pokoju pojawił się gorzki zapach śmierci. Czuł jej zimny oddech na karku. Nie wiedział czyją dłoń zaraz uściśnie ta koścista dama. Jedno nie ulegało wątpliwości, że ktoś z czwórki tu obecnych przeżywa właśnie swoje ostatnie chwilę.
Dunin był gotowy do walki. I mimo, że nadal nie czuł się najlepiej i nie był pewnych swoich, to nie zamierzał oddać swego życia za darmo.
Wzrok karła i niemieckiego oficera skrzyżowały się. Dunin mógłby przysiąc, że widzi pryskające na boki elektryczne błyskawice.
- Panowie ręce do góry - zaczął oficer sięgając po pistolet.
- Pan chyba nie wie z kim rozmawia - zaatakował karzeł.
Tomasz prawą ręką położył na stojącym obok krześle. Nie była to może wymarzona broń, ale na pewno dawała cień szansy na obronę w momencie konfrontacji.
- Powtarzam, ręcę do góry!
Albo młodemu oficerowi brakowało charyzmy, albo obaj mężczyźni którzy zaatakowali Dunina byli aż tak zdesperowani, bo nawet argument wycelowanej w nich broni nie skłonił ich do uległości.
Dunin poczuł ponowne zawroty głowy. Było to bardzo nieprzyjemne uczucie. Świat przed oczami wirował jak w alkoholowym amoku. Czas zwolnił i Tomasz aż nazbyt wyraźnie widział co się stało.
Opryszek w poplamionej marynarce robił szybki ruch rękę i rzucił czymś w kierunku oficera. Srebne ostrze błysnęło w powietrzu i ugodziło oficera w szyję. Krew z przeciętej aorty trysnęła pod sam sufit. Ciemno czerwona posoka zalała dywan, podłogę i stojącą opodal komodę.
SS-man upadając zdołał jeszcze oddać strzał. Dunin zwalił się na podłogę. Nie on jednak został trafiony. Z żabiej perspektywy, Tomasz zobaczył jak karzeł leci do tyłu z przestrzeloną głową.
Dunin chciał krzyczeć z przerażenia, ale gardło odmówiło mu posłuszeństwa. Oprych spojrzał najpierw na swojego towarzysza, a później na SS-mana. Dunin bał się że i on za chwilę pożegna się z życiem. Mężczyzna jednak nawet na niego nie spojrzał, jakby zapomniał o jego istnieniu. Podniósł z ziemi swój nóż i wybiegł z pokoju.

Dunin odczekał kilka sekund, by upewnić się że mężczyzna nie wróci. Powoli wstał. W głowie nadal mu wirowało, ale wzrok wrócił do normy. Wtedy usłyszał słaby głos oficera. Podszedł i nachylił się nad nim:
- Paaahnie Duhhninn...
- Tak - Tomasz musiał prawie przystawić ucho do jego ust by słyszeć wyraźnie co mówi.
- Przysłał mnie pana przyjaciel pan Mostowicz...
Dunina zamurował, poprostu niewierzył własnym uszom. Nie spodziewał się tego po tym dzienikarzynie. Ani takiego gestu, ani tym bardziej znajomości z oficerami SS.
- Prosił mnie bym panu pomógł w pana misji. - oficer dyszał i charczał, a przy każdym kolejnym słowie z jego ust wypływała fala krwi - Niech pan pojedzie na ulicę Małachowskiego. Tam mieszka mój przyjaciel Albert Forster. On panu pomoże...
To były ostatnie jego słowa Dunin cofnął się od szybko stygnących zwłok. Za oknem nadal było słychać kanonadę dział i walk ulicznych.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline