Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2009, 18:02   #3
Morfidiusz
 
Morfidiusz's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwuMorfidiusz jest godny podziwu
- Więc za opowieść!! Za Legendę, która przetrwa pokolenia i przyniesie chwałę swojego istnienia tym, co zaistnieć jej pozwolić mogli oraz mecenasowi sztuki, miłościwie nam panującemu Imperatorowi kochanemu, z którego ramienia owe arcydzieło tchniemy do istnienia!! –wzniósł kielich Konstantin. Spojrzenia zgromadzonych utkwiły w stojącym za stołem artyście.

Mężczyzna, który na pewno jeszcze czterdziestej wiosny nie miał, stał niczym monument przedstawiający starożytnych bogów. Na pięknej, niemal nienaturalnie pięknej smagłej twarzy, której niejeden anioł mógłby pozazdrościć mężczyźnie, gościł uprzejmy uśmiech, błysnęło białe szkliwo podkreślając atrakcyjność artysty. Na zgromadzonych zerkała śmiało para wielkich, bijących ciepłem, zielonych oczu; okazujących szczyptę zuchwałości czającej się za płaszczem charyzmatycznego wejrzenia; eleganckie, uczesane na modłę tileańską, kruczoczarne włosy podkreślały aparycję mężczyzny.
Odzież, mimo wysoko gatunkowej jakości materiału, nie grzeszyła przepychem. Żupan wykonany ze stalowego adamaszku, szarawary z tego samego stalowego materiału wpuszczone były w wysokie ciemno skórzane buty. Wierzchnio żupan skryty był pod wyszywanym kaftanem, którego delikatny fason podkreślał walory sylwetki.
Nieznaczne zdobiennictwo kaftana wyeksponowane było subtelną biżuterią – inkrustowanym srebrnym łańcuchem, opadającym na tors noszącego. Całość uzupełniał zwieszony na złotych kutasach sztylet będący jedyna bronią artysty.



- Drogi gospodarzu, piękne niewiasty, mistrzu Arwidzie. – wodząc wzrokiem po wymienianych, Konstantin, powitał każdego z zebranych delikatnym skłonieniem głowy.

- Jak obyczaj dworski nakazuje prezentacji swej persony dostąpić pragnąłem. Zwą mnie Konstantin, Konstantin Hoening, Mistrz słowa z Nuln, którego dzieła obeszły niemal całe Imperium. Do dorobku mojej twórczości należą chociażby traktaty teologiczne traktujące o materii sztuki w religijnym aspekcie filozofii; czy też eposy opisujące heroiczne losy bohaterów, Gotreka i Feliksa, o których słyszało niemalże każde dziecię naszego cesarstwa; niezliczone komedie o codziennym życiu społeczeństwa bogato wystawiane na deskach nulneńskich teatrów. Z pod mego pióra wyszły również nieliczne baśnie dla najmłodszych, jak również historie wykraczające ponad moralne tabu dla tych trochę starszych dzieci. - Podkreślając bogatą kolekcję erotyków swego autorstwa, skrytych pod płaszczykiem moralnego tabu, uważny obserwator zauważyć mógł szelmowski uśmieszek, który przekradł się przez lico artysty.


- Patrząc na takie osobowości, które z cesarskiego zaproszenia skorzystać raczyły, jestem pełen pomyślnej myśli i wiary w słuszność idei, w imię której opowieść snuć nam przyjdzie.
Z przeświadczeniem stoję tu przed Wami, iż konsensus rychło uda się osiągnąć i do dzieła tworzenia wnet będzie dane nam przystąpić.

-Co do formy arcydzieła przychylność swą kieruję ku epickim korzeniom i w zamyśle eposu historię osadzić proponuję. Sugerowałbym przedstawienie opowieści o ludzie ziem naszych, na których obrazie duet bohaterów wyodrębnić by można.

- Propozycję mą do rozwagi Wam najmilsi zostawiam i na Wasze zdanie niecierpliwie wyglądam… - przyglądając się uważnie urodzie niewiast, w których towarzystwie dane było Konstantinowi biesiadować, artysta zajął swe miejsce ponownie ustępując pola kolejnemu mówcy.
 
__________________
"Nasza jest ziemia uwiązana milczeniem; nasz jest czas, gdy prawda pozostaje niewypowiedziana."
Morfidiusz jest offline