Elfka słysząc co znajdowało się w walizce prychnęła porywczo.
-Pieniądze...coś tak błahego...- dla niej, pieniądze, były sprawa błahą. Wszak nie musiała się martwić, czy je ma, czy też nie, bo zawsze je miała. Dlatego też jej odczucia nieco pokrywały się z myślami Gerharda, choć może o studentach nie myślała. Przynajmniej nie w taki sposób co Hosenstrom. - Wydaje mi się, że może być to tylko ich mniejsza część dorobku finansowego. Jeśli sfinalizowali taki napad na Rezydencję, to z pewnością chodzi tu o coś innego. Pewnie o jakiś wynalazek. -westchnęła przygotowując się powoli do wyjścia. Była pewna, że te pieniądze są celem do czegoś, do jakiejś większej sprawy... Może do kupienia sprzętu z którego porwany naukowiec miał coś zrobić? Może same pieniądze były fałszywe? Może miały służyć do przekupienia kogoś? A może przeciwnicy nie mieli zaufania do tych trzech osób i chcieli ich w ten sposób sprawdzić?
Tyle pytań błąkało się w głowie Vivien, przerastając ją zupełnie. "Takie przygody sa dobre dla ojca. Szkoda, ze go tu nie ma..." pomyślała z westchnieniem.
Gdy już znalazła się na peronie ogarnęło ją przeczucie, że owa podróż będzie dosyć męcząca. Zwłaszcza dla jej skóry...
Na razie jednak martwiła się tym, aby na czas znaleźć się w pociągu i usiąść w miarę blisko porywaczy, aby w jakiś sposób mieć na nich oko.
Ostatnio edytowane przez Lenorelai : 14-11-2009 o 11:05.
Powód: poprawki kosmetyczne
|