Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2009, 21:13   #124
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zgodnie z przypuszczeniami Varla, akolita odpowiedział, że nikogo nie widział. Czarodziej nieudolnie wyciągnął zatrutą strzałkę z karku starego kapłana i poszedł dowiedzieć się czegoś o truciźnie i samej broni, wśród swoich konfratrów. Zaraz potem wielebny Ezekiel w pośpiechu opuścił komnatę, tłumacząc się koniecznością spotkania z najwyższym kapłanem w świątyni.

„Żadnych śladów, żadnych poszlak poza tą egzotyczną bronią. Kto mógłby to zrobić i dlaczego? Czy motywem była zwyczajna kradzież? Ale w takim razie po co było zabijać wielebnego? Wystarczyło go przecież ogłuszyć lub sterroryzować. I kto poza nami wiedział o ikonie?”

Jego rozmyślania przerwał okrzyk elfa, który podszedł do okna i bacznie się czemuś przyglądał. Varl podszedł i spojrzał na miejsce, które wskazywał Mablung. Na drewnianym parapecie widniały trzy równoległe rysy. „Czemu ich wcześniej nie zauważyłem?” – zadał sobie w myślach pytanie ostlandczyk.

- Widzieliście kiedyś coś takiego? – zapytał Gotfryd.
- Wygląda na pazury. To musiał być zwierzoczłek albo jakiś zmutowany wyznawca Chaosu – odpowiedział Varl. – Ale, na rogi Taala! Jakimże sposobem bestia, do której niechybnie te pazury należały dostała się tutaj niezauważona? Przecież świątynia jest pilnowana i znajduje się w centrum miasta.
 
xeper jest offline