Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2009, 06:36   #10
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Otwierała powoli oczy. Przyćmione światło komnaty zalało obezwładniającą falą jej zaspane źrenice. Zamknęła powieki, wykrzywiając się w dezaprobacie. Zapominając na razie o doznaniach wzrokowych, zbadała miękkość i jedwabistość posłania. Prawie zamruczała. Przeszkodziła jej w tym leżąca na łożu lutnia. Tak przynajmniej wywnioskowała, trącając niepewnie twardy kształt uwierający ją coraz dotkliwiej. Przesunęła się, leniwym ruchem układając się w wygodniejszej pozycji. Niechcący sięgnęła jednej ze strun, uwalniając dźwięk przeszywający upojone ciszą ucho. Drgnęła, przestraszona. Powieki natychmiast uniosły się maksymalnie do góry, chcąc pochłonąć otaczający ją świat. Szybko odnalazła się w sytuacji.

Długa podróż, szarobura błotna wędrówka, dżdżysty marszobieg przerywany co rusz lękliwym przyczajeniem, iście akrobatyczne popisy, z których błyskawiczna wspinaczka na drzewo była jak łypnięcie okiem. Wróg był wszędzie, a ona nauczyła się dostrzegać go zawczasu.

Słodkie objęcia letargu zastąpiła bezpardonowa świadomość tego co tu i teraz. Podniosła się i wyprężyła ciało giętkie jak cięciwa łuku, by odegnać resztki snu wijące się jeszcze w niej tu i ówdzie.

Rozejrzała się po swym... ich lokum. Całkiem przyjemnie – skonstatowała, spostrzegając bijący przyjaznym światłem i pieszczący ciało dotykiem ciepła kominek. Podeszła bliżej, zauroczona trzaskającymi bierwionami na palenisku. Ostatkiem woli odegnała chęć zabawy ze skrzącymi się iskierkami. Miała coś pilnego do wykonania – nie była zwyczajną przedstawicielką swego gatunku – dlatego, nie bez żalu, porzuciła myśli o zabawie. - Może kiedyś – obiecała samej sobie, stwierdzając z ukontentowaniem, że ta budowla oferowała wiele możliwości dla chadzających własnymi ścieżkami.

Wychodząc z komnaty, zerknęła jeszcze na oparty o ścianę portret, jakby upewniając się, że znajduje się w tym a nie w innym miejscu, z takimi a nie innymi osobami.

Ruszyła śmiało przez zamek, kontemplując jego wspaniałość. Może nie widziała wielu takich miejsc, ale coś mówiło jej, że to co ją otacza, warte jest westchnienia zachwytu. Mimo to nie westchnęła – bo nie umiała – i kroczyła dalej. Pośród kakofonii zapachów poczuła wreszcie ten, którego szukała. Złapawszy tę ulotną nutę, pozwoliła jej się prowadzić. I tak dotarła do wielkiej sali - przemknąć do niej nie było wielkim problemem, jeśli wykazało się dużą czujnością i przede wszystkim cierpliwością. Wykazawszy się tymi przymiotami, minęła w końcu w otwierających się drzwiach służącego niosącego kolejną porcję wina.

Nadal niezauważona, przysiadła z nieco z boku, obserwując rozgrywającą się na jej oczach scenę. Stół, ludzie, powaga dyskusji, cała feeria min i gestów. Patrzyła, patrzyła, patrzyła...

W końcu nie wytrzymała.

Sprężystemu skokowi na kolana Aravii towarzyszyło głośne : „miauu”.
Bardka uśmiechnęła się przepraszająco do zgromadzonych przy stole, jednocześnie głaszcząc moszczącą się na jej kolanach kotkę.

- Przepraszam ... To jest Hefker - kotka, która mnie przygarnęła. Tak... Brzmi dziwnie, ale to opowieść na inny czas. - podrapała zwierzę za uchem i skorzystała z chwili uwagi jaką dało jej nagłe wtargnięcie do sali zwierzęcia. - Zanim Mistrz Hoening uraczy nas historią, której i ja jestem ogromnie ciekawa, rzeknę tylko, że co do kształtu opowieści, a i fabuły... jestem za prostotą. Stwórzmy coś urzekającego w swej nieskomplikowanej formie, mamy wszak uzdrowić morale ludu, a ten nie znosi popadania w emfazę. Co do bohaterów krystalizuje się we mnie pewien pomysł, ale ten pozwolę sobie przedstawić w dogodniejszym momencie. - Zamilkła, kierując spojrzenie w stronę tego, który zapowiedzią opowieści ich uraczył.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 16-11-2009 o 06:40.
Nimue jest offline