Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2009, 19:54   #5
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Julia Iron leciała nad Nowym Yorkiem.

Nie, nie Julia. Gdy używała swych nadludzkich mocy, wzbijała się w powietrze i nosiła obcisły, srebrny kombinezon, zmieniała się ze zwykłej dziewczyny w Air Girl. Za dnia wyglądała i zachowywała się jak zwykła dziewczyna, ale wieczorem, gdy wieżowce świeciły w mroku nocy niczym latarnie, stawała się superbohaterką.

Kochała to uczucie. Kombinezon, który pozwalał jej ukryć własną tożsamość, uczucie, gdy stawała się lekka jak piórko i pędziła przez przestworza, wyostrzony słuch, który informował ją o każdym najmniejszym szmerze. I moc, moc, jaką czuła w sobie.

Możliwe, że to właśnie dlatego walczyła ze złem. By móc wyzwolić swą niezwykłą energię, którą każdego dnia tłamsiła w sobie nieświadomie, a potem ukrywała przed innymi ludźmi. Wiedziała, że gdyby była sobą bez przerwy, to inni ludzie odtrąciliby ją. Z zazdrości, strachu lub innych przyczyn, o których nie chciała myśleć.

Ale to było w dzień. Gdy zapadała noc, Julia ustępowała miejsca Air Girl. Mogła korzystać ze swego daru, ścigać się z ptakami, słyszeć najcichsze szepty i władać żywiołem powietrza. Mogła po prostu być sobą.

Właśnie pędziła nad Central Parkiem, zachwycając się niezwykłą ciszą Nowego Yorku, gdy usłyszała niepokojący dźwięk. Coś, jakby ktoś chciał krzyczeć, lecz ktoś lub coś uniemożliwiało wydanie z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Nie zastanawiając się, popędziła przez niebo w stronę zagrożenia.

Związany strażnik na dachu budynku, w którym znajdowało się muzeum. Były tu setki strażników, kamer, sejfów. Miasto zgromadziło wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa, by strzec starych i bezcennych eksponatów. A teraz ktoś chciał je wykraść.

Air poczuła szybsze bicie serca. Wiedziała, ze musi się spieszyć, jeśli chce złapać złoczyńcę. Jak piorun minęła związanego mężczyznę, nawet nie trudząc się, by go rozwiązać. To tylko odebrałoby jej cenne sekundy. Adrenalina, miłe uczucie podniecenia i radość na myśl o zbliżającym się pojedynku, być może z inną osobą obdarzoną mocą, wszystkie te uczucia zakręciły jej w głowie. Przelatywała przez korytarze, pędząc w dół budynków, przez schody, hale i wystawy.

Nie liczył się złoczyńca, nie liczył się strażnik, muzeum ani nawet to, co ukradł. Liczyło się jedynie zbliżające starcie.
 
Kaworu jest offline