Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2009, 22:17   #143
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Największe wpadki z serii "dlaczego rodzą się rasiści".
1. Elficka armia napotkała na wrogie oddziały. Almena w swojej zbroi d owódczyni, u boku swego pierwszego dowódcy Wisa, swego ochroniarza Vinca, najwyższego kapłana Xera i najlepszej przyjaciółki Tomby wraz z wypolerowaną strażą przyboczną idzie oficjalnie zbadać sprawę. Okazuje się że drogę elfickiej armii blokuje mała armia [tzw. 'stadko'] drowów. Na spotkanie Almenie wychodzi drowka w drogich szatach, cała w klejnotach, wraz z obstawą kilku najwyższych kapłanek. Cała sprawa wygląda arcypoważnie do momentu, gdy Almena zmierzając na spotkanie warczy wściekle do towarzyszów:
- Kto to kurde jest?!
Na co pada text Mg:
- Matrona Balbina!
Gdzieś z drowich szeregów dobiega na to epickie, niepohamowane, histeryczne drowie: "BUAHAHAHAHHAHAAA Balbina!!!” ...I w ten oto sposób Zaar the drow musiał opuścić szeregi Podmroku [zdziesiątkowane zresztą] i przyłączyć się do naszej dzielnej drużyny...


2. Krasnoludy po wiekach wojen zgodziły się zawrzeć pokój. Zbliżało się akurat ich święto przypadające raz na 5 tysięcy lat i dwarfy chcąc nie chcąc postanowiły zaprosić do swego miasta
elficką delegację, co by elfy się nie obraziły [elfy są bardzo drażliwe jeśli chodzi o zaproszenia na imprezy i święta]. Niestety Almena cierpi na histeryczną podziemną klaustrofobię i odkrywszy, że w jaskiniach nie ma drzew ani nieba, dostała napadu pt. "wypuśćcie mnie stąd!". Uciekając przez miasto krasnoludów w histerycznej panice poturbowała sowich towarzyszów, którzy nie zdołali jej powstrzymać. Król dwarfów próbował opanować sytuację, niestety Flafi - przyzwany niedźwiedź Almeny, odebrał jego starania niewłaściwie i po chwili król dwarfów leżał na ulicy zmiażdżony niedźwiedzią łapą. Elfy wyrzucono z miasta, za zniewagę. Nie pomogły tłumaczenia Almeny, która po niepoprawnym politycznie ataku histerycznego śmiechu podsumowującym atak Fufiego, tłumaczyła rozpaczliwie:
- Ale ja naprawdę nie chciałam powiedzieć, że wasz malutki król wygląda jak rozdepnięta żaba!...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem