Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2009, 00:36   #14
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Przed brzaskiem / wczesny ranek.

Wczorajsza dyskusja nie należała do najspokojniejszych... Emaretta definitywnie odrzuciła ofertę współpracy i wyszła w połowie rozmowy. Czarnoskóry mężczyzna również nie wydawał się przekonany... Po kilkudziesięciu minutach - bez owocnych ustaleń - potrawy zostały zjedzone, trunki wypite i wszyscy rozeszli się do pokojów. W izbie jadalnej karczmy wielu zaczęło już pokładać się pod ścianami czy spać na stołach. Wiele osób również wychodziło w stanie bardziej, bądź jeszcze bardziej wskazującym na spożycie trunków wszelakich.

Pierwsza poświata zaczynała szarzeć na wschodzie, kiedy w pobliskiej stajni dało się słyszeć wierzgania, rżenie koni i rumor straszny. Praktycznie wszyscy zostali obudzeni i znaleźli się na nogach niezależnie czy to planowali i tego chcieli czy nie...

Było około godziny przed świtem...


Dobrych kilkanaście minut trwało zanim ludzie dobudzili się, zorientowali co zaszło i sytuacja jakoś się unormowała... co wcale nie znaczyło, że zapanował spokój... Wręcz przeciwnie...
Okazało się, że przyczyną całego zamieszania i rabanu były konie. Które z niewiadomych powodów zaczęły się szarpać i gryźć w zagrodach, wierzgać, a niektórym nawet udało się zniszczyć zagrodę i uciec w wioskę... Z końmi stało się coś dziwnego; toczyły pianę z pyska; wyglądały na wystraszone, a trzy chyba nawet padły...




Kapitan Ninaran przybył na miejsce i widać było, że wyrwano go z błogiego snu. Ubrany tylko w koszulę, bez broni... Zebrał raporty i porozmawiał z kilkoma ludźmi oraz wysłuchał kilku skarg. Zażądał wezwania kowala, który chyba najlepiej ze wszystkich znał się na koniach...

- Jeżeli ktoś z was zna się na koniach proszę, aby sprawdził co się stało lub co się mogło stać. - powiedział donośnym głosem kiedy wszyscy tłoczyli się w sali jadalnej karczmy – Coś stało się koniom, jakie przebywały w stajni. Nie sądzę, aby nadawały się do jazdy, czy zaprzęgu. Z tego co mi wiadomo ktoś od strony karczmy przeszedł do stajni i po jakimś czasie zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy. Tak zeznał strażnik mający wartę przy bramie. Strażnicy nie widzieli, gdzie udała się ta osoba. To w kręgu podejrzeń stawia wszystkich będących wewnątrz miasta, bo każdy mógł najpierw przejść za karczmę, a potem pójść do stajni... Nie będę jednak trzymał tutaj nikogo na siłę i brama zostanie otwarta o świcie. - Przeczekał głosy zdziwienia i, być może, oburzenia – Z tego co mi doniesiono – w stajni nie ma żadnych dowodów, ani śladów. Oczywiście – każdy, kto uważa, że ma ku temu zdolności może sprawdzić pracę moich ludzi. Fiago wskazał na stojącego za nim mężczyznę – odpowie na ewentualne pytania; to on dokonał oględzin miejsca. Ponieważ nie ma dowodów mogę kierować się tylko poszlakami... Mimo to mam do paru osób kilka pytań...

- Obejrzałem konie – powiedział postawny mężczyzna, który podczas ostatnich słów kapitana wszedł do karczmy – od razu zastrzegam, że nie jestem specjalistą, ale wygląda mi na to, że coś przestraszyło konie... Koń wtedy wpada w coś na kształt szału... Trzy konie padły w stajni, trzy kolejne musieliśmy dobić w wiosce – złamały nogi na bruku. Resztę udało się opanować, ale nie nadają się do jazdy, może do zaprzęgu, choć ja osobiście bym nie ryzykował... Osłom, które również były w stajni nic się nie stało, mam przynajmniej taką nadzieję...

Kapitan rozejrzał się po sali po czym podszedł do jednej z osób i wspólnie wyszli na zaplecze karczmy. Ludzie głośno dyskutowali ostatnie wydarzenia, a zaspana służba roznosiła pierwsze trunki i potrawy... Wielu ciekawskich wyszło na zewnątrz, aby na własne oczy ocenić sytuację... lub spróbować wytrzeźwieć...


Przy stajni wystawiono wartę z czterech porządkowych, a kilku młodych ludzi starało się całkowicie uspokoić konie i udzielić im pomocy.
 
Aschaar jest offline