Aschaar, eeeeee?
To jak w końcu? Dobrze, że ci, którzy się znają dzielą się tą wiedzą, czy źle?
Tak się składa, że jeden z podanych przykładów to moja rekrutacja. I nie zadałam pytania retorycznego, tylko na poważnie poprosiłam o ewentualną korektę, bo nie miałam pewności. I za szeroką i dokładną wypowiedź o tle historycznym klanów nie dosyć że Ratkina nie ochrzaniłam, ale jeszcze mu podziekowałam. Bo podał informacje, które mogą przydać się wszystkim, którzy piszą postacie do przygody. Zamiast siedzieć cicho i milczkiem, bo sam w tej rekrutacji bierze udział. Miło z jego strony, nie?
Drugi przykład o tyle chybiony, że była to dyskusja właśnie wyjadaczy.
Czy osoby, które przeczytały więcej niż jeden podręcznik mają Twoim zdaniem cenzurować swoją wiedzę, bo ktoś się poczuje urażony, że wie mniej? A do diabła z takim graniem. Ja nie mam problemu z tym, że ktoś ma jedną nóżkę bardziej niż ja.
Merill, a Twój post mnie zasmucił. Piszesz o plotkach. Jeśli na tym opierasz swoje postrzeganie współgraczy, w tym mnie, to powiem tylko tyle - jest mi przykro. Plotki plotkami, a spójrzmy na fakty: kiedy doświadczony gracz przymierzał się do ataku na Twoją postać - gracza w systemie początkującego - wszyscy inni -wszak również doświadczeni - wytknęli mu, dlaczego to jest złe i dlaczego tak nie gramy. W wyniku organizacji sesji ja musiałam ograniczyć działania swojej postaci, żeby oszczędzić Tobie - początkującemu - konieczności grubej edycji posta. I dokonywałam nadludzkich wygibasów myślowych, żeby pójść Tobie na rękę. Tobie - nie mistrzowi, który do moich uwag nawet nie raczył się odnieść.
Tego nie raczyłeś ani zauważyć, ani przytoczyć. A obydwa przykłady z Horyzontu świadczą, że w przeważającej części drużyna dbała o komfort Twojej gry. W moim przypadku nawet kosztem własnego komfortu. Teraz się zastanawiam, czy w ogóle było warto.
Plotki chodzą wszędzie, dajesz im posłuch, to sorry, ale sam jesteś sobie winien. |