Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2009, 18:40   #15
Lynx
 
Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znany
Amberlen obudziło stukanie do drzwi pokoju:
-Proszę otworzyć, Jestem ze straży i mam do pani kilka pytań-usłyszała
-Już otwieram- krzyknęła, po czym zaczęła się ubierać. Założyła buty, skórzane spodnie i tunikę, za pas wsadziła jeden sztylet natomiast drugi schowała w bucie. "Ostrożności nigdy nie za wiele" pomyślała i ruszyła w kierunku drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła przed sobą człowieka w wieku około trzydziestu lat, wyglądał jakby też dopiero co wstał, włosy miał rozczochrane, ubrany był tylko w jakąś luźną koszule i spodnie. Nie było widać żadnej broni no i był sam. Jeśli coś poszło by nie po jej myśli nie miała by prawdopodobnie większych problemów z pozbyciem się go, ale na razie postanowiła posłuchać co ma do powiedzenia.
- Witam nazywam się Ninaran i jestem kapitanem straży. Jest pani przyjezdna i stąd pytania. Oczywiście o nic pani nie oskarżam, ale sama pani rozumie...
-Owszem, rozumiem, Proszę pytać nie mam nic do ukrycia.
- Czym się pani zajmuje?
- Czym tylko się da aby zarobić na życie, aktualnie miałam przekazać jakąś wiadomość jednemu z kupców w tym mieście.
- Co pani robiła w nocy? Czy coś pani widziała, może słyszała? Cokolwiek?
- W nocy spałam jak zabita, szczerze mówiąc trochę za dużo wczoraj wypiłam.
- Czy może podczas wczorajszej wieczerzy stało się coś nietypowego? Coś co utkwiło pani w pamięci? Zwróciło uwagę?
- Pamiętam kilka bójek wieczorem nie wiem czy to typowe w tej karczmie a oprócz tego dużo osób rozmawiało o koboldach i jakiś śladach w pobliskim lesie.
- Kilka osób zeznało, że przy stoliku przy którym pani siedziała rozmawiano o koniach. O czymś konkretnym mówiono? To dość interesujący zbieg okoliczności...
- Wiele z wczoraj nie pamiętam, wie pan przez ten alkohol ale pamiętam jakiegoś człowieka o brązowej skórze i młodą czarnowłosą kapłankę którzy chcieli podjąć się jakiejś pracy w wiosce ale nie mieli koni.
- Gdzie pani była kiedy w stajni zaczął się rumor?
- W moim łóżku z którego zresztą zostałam przez pana wyciągnięta, a teraz czy ma pan jeszcze jakieś pytania czy mogę już wrócić do łóżka?
-Myślę że to wystarczy, Przepraszam że panią niepokoiłem.
- odpowiedział po czym pożegnał się i zszedł na dół.
Amberlen postanowiła wyjść na dwór się przewietrzyć. Chyba rzeczywiście trochę za dużo wczoraj wypiła bo teraz bolała ją głowa.
Gdy wyszła, uderzył ją podmuch zimnego powietrza, musiało być jeszcze bardzo wcześnie bo słońce nisko wznosiło się nad horyzontem. W czasie spaceru zastanawiała się co kto mógł to zrobić. Co prawda wczoraj kilka osób mówiło że ma plan jak zdobyć konie jednak wydawało jej się że nikt nie zacznie działać sam, bez wcześniejszych ustaleń. Miała nadzieję że spotka się w nimi w czasie śniadania i dowie się co w końcu z tą pracą. Nagroda nie była zbyt wysoka ale nie potrzebowała pieniędzy, bardziej interesowała ją przygoda i myśl że może tam znajdzie jakieś informacje dotyczące jej celu. Gdy ból głowy trochę się zmniejszył skierowała się z powrotem do karczmy. Zamówiła śniadanie, coś do picia i usiadła przy stoliku przy którym wczoraj siedzieli czekając na jej wczorajszych współrozmówców.
 
Lynx jest offline