Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2009, 22:45   #21
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Zoom ruszył do przodu stając się rozmazaną złotą smugą. Chodnik nie wytrzymał dostarczonej siły i eksplodował odłamkami, ujawniając wyżłobienie trasy po której poruszał się zamaskowany mężczyzna. Panna Flay ledwie zdążyła uskoczyć, choć wcześniej wspomniane elementy podłoża dość mocno ją poobijały. Błękitna panna niestety nie miała tyle szczęścia. Została potraktowana barkiem i ciśnięta wprost na opuszczoną stróżówkę. Improwizowany budynek nie wytrzymał dostarczonej mocy i zawalił się na Live Wire.

- Ojej, to musiało boleć. Heheheh…

Super-szybki oponent stanął w miejscu bez konieczności hamowania.
-Nie jesteś dla nas przypadkiem za szybki i wściekły, kochasiu?
Chociaż na pierwszy rzut oka przeciwnik okularnicy i jej radosnego różowego oddziału destrukcji zdawał się być człowiekiem takim jak Jasiu czy Zosia, to jednak jego wyczyny...albo zakładały udziały jakieś magii, demoniczne pochodzenie, techniczne wspomożenie, albo po prostu bardzo długie podążanie ideą treningową Charlesa Atlasa. Przy okazji, interesującym było to, że elektryczna dziewica miała chyba jednak jakiś fizyczny limit wytrzymałości...no tak, nawet żywiołaki można było zasiec młotami i tasakami, mimo wszystko. Ciekawe jaki rodzaj nadnaturalnej lub supertechnologicznej egzystencji trzyma pod spódnicą Meido? Ale żeby tego się dowiedzieć, wypadałoby przeżyć i ją z niej obedrzeć, hm.
-Może zwolnisz trochę? Heh, mogę się założyć, że bez takich supersonicznych ekscesów, nie dałbyś mi rady w walce na noże, spróbujesz?
Mimo, że udawała niezwykle pewną siebie wręcz do granic arogancji, tak naprawdę średnio oceniała swoje szanse w najbliższym czasie, starając się jak mogąc by je podbić, czy to poprzez utrzymanie absolutnego skupienia, czy gotowości do zmiany miejsca pobytu i uniknięcia kolizji z pędzącym pociągiem złota w najkrótszym możliwym czasie... ewentualnie dziabiąc go ostrym przedmiotem, jeśli siła wyższa pozwoli.


Jaśniejący mężczyzna najwyraźniej nie był zbyt dobry w walce przy użyciu ostrych przedmiotów. Oczywiście nie powstrzymało go to od wyprowadzenia natychmiastowej ofensywy na słowa panny Flay. Ponowny trzask zalał percepcję dziewczyn. Zoom kierował się prosto na pannę z bronią białą. Problem polegał na tym, że nigdy do niej nie dotarł. Zahamował gwałtownie a parkiet ustąpił po raz kolejny. Rykoszetując odłamkami niczym granat. Ostre kawałki betonu pomknęły w kierunku dwójki niewiast. Materiał wbił się w głęboko w prawy bark panny Flay, roztaczając krwawą łunę. Wilhelmina, mimo swojej niewidzialności, miała niewiele więcej szczęścia. Kawał budulca ciął ją w lewą rękę, powodując kapanie kropel krwi. Te, na chwilę obecną wciąż były niewidoczne, jednak oddalenie się z miejsca mogło zniwelować tą przewagę. Fakt, że kawałki przeleciały przez iluzoryczną kopię sprawił, że złoty chłopiec ukazał lekkie zdziwienie. Wilhelmina trafnie przewidziała trasę Zooma i w ułamku sekundy, szybkość przeciwnika wymuszała niezwykle dokładną koordynację, otoczyła go dziesiątkami wstęg. Jeśli przyjrzeć się im bliżej, okazałoby się że są nieco odmienne od tych zastosowanych w poprzednim starciu, bardziej lepkie. Wykonując atak pokojówka zdradziła swoją pozycję, ale w zamian Zoom został oplątany co w najgorszym wypadku dawało walczącym kobietom trochę czasu. Wystarczająco dużo, by Patrycja doskoczyła do biedaka i przygotowała się do wyprowadzenia czystego, błyskawicznego pchnięcia.

Zoom nie przejął się zbytnio zaistniałą sytuacją. Miał już powiedzieć coś sprytnego. Faktycznie, powiedział, ale szybkość z jaką to zrobił uniemożliwiła którejkolwiek z panien zrozumienie jego kwestii. Potem było już tylko gorzej. Wiązanie speedster’a chyba nigdy nie stanowiło dobrego pomysłu a ta sytuacja nie była wyjątkiem. W mrugnięciu oka w miejscu wstęg powstało ogromnych rozmiarów złote tornado i gdyby Wilhelmina nie rozluźniła natychmiast swoich wstęg, zostałaby zapewne roztrzaskana o sąsiedni budynek. Panna Flay także zakończyła swój atak niepowodzeniem, wygenerowana siła wiatru cisnęła nią do tyłu – na szczęście nie powodując kolejnych ran. Zoom zakończył swój piruet a porwane wstęgi… niespodziewanie eksplodowały! Jednak kiedy dym opadł, dziewczyny nie dostrzegły ciała. Kątem oka, uzbrojona w nóż niewiasta zauważyła, że Live Wire podnosi się z gruzów. Mężczyzna pojawił się na środku placu boju, między nie-świętą trójcą. Choć eksplozja powinna go całkowicie odparować, jedynie jego kostium był nieco nadpalony, zupełnie jakby wyszedł z pola zagrożenia jakimiś niewidzialnymi… bocznymi drzwiami, które tylko on mógł dostrzec.


- No, to było całkiem niezłe. Prawie mnie miałaś franco. Szkoda, że już więcej się na to nie nabiorę, prawda? Chyba czas wyrównać nieco szanse. W końcu trzy do jednego to… trochę nieuczciwe, prawda? Hah, widzę, że się zgadzacie. Chodź Bat Girl. Pobaw się z nami.

Zoom pstryknął palcem. Stojącą nieco dalej, rudowłosą dziewczynę otoczyły karmazynowe wyładowania i kolorystyka szarości odparowała z niej jakby nigdy nie istniała.

- NiewiemcomizrobiłeśZoomalewszyscyporuszaciesięj akwzwolnionymtępie.

- Hrm. Przywykniesz.


Dodatkowo, nietoperza wojowniczka zdawała się… bardzo pobudzona i hiperaktywna.
- Gah. Meido, Ty wyglądasz na jakąś czarokletkę, wyjaśnij mi co się tutaj dzieje, ładnie proszę?
- Dla naszego przeciwnika czas płynie o wiele wolniej niż dla nas, co z naszej perspektywy pozwala mu poruszać się niezwykle szybko. - Zoom musiał być przy tym niezwykle długowieczny, skoro przy ciągłym używaniu swojej mocy nie umarł ze starości. Lub po prostu czas działał dla niego w sposób, którego Meido zwyczajnie nie potrafiła pojąć.
-...łał. Jakiś pomysł jak to robi?
-Pole Dyferencji Temporalnej. - powiedziała Tiamat niewiele przy tym wyjaśniając.
-Magia... ale okej, łypie i łapię.
- Nie, Zoom nie korzysta z Nieograniczonych Metod. - Wilhelmina najprawdopodobniej miała na myśli zaklęcia - Źródłem jego mocy jest nieznana mi, związana z nim siła natury. W przeciwieństwie do tego. - wokół dłoni pokojówki pojawił się runiczny krąg, który znikł natychmiast gdy Wilhelmina dotknęła swojej sojuszniczki. Okularnica wywróciła oczyma, najwyraźniej mając w głębokim poważaniu fachową klasyfikację dziedzin czarnoksięstwa. Miała już powiedzieć dowcipnego, bardzo mądrego i przenikliwego, więc musiała oczywiście poprzedzić to klasycznym gestem poprawy okularów na nosie... co związało się z mrożącym krew w żyłach odkryciem. Nie miała ręki!... zaraz, nie tylko ręki. Cholera, właściwie ot nawet szkieł nie miała. Nic nie miała! Złapała się za głowę, ignorując ból rannego ramienia, w geście desperacji, sprawdzając czy na pewno wciąż tam jest. Była. Tylko pewnie jej nie widać było--! Ooo, niewidzialność! Fajny motyw! I jaka okazja!...właściwie, to jej tutaj nie było, naprawdę, Meido ją tak naprawdę wyteleportowała gdzieś daleko, żeby rannej pozbyć się z polu boju. Czy coś. Definitywnie jej tutaj nie było i definitywnie nie skradała się z niecnymi zamiarami w kierunku Batgirl, by sprawdzić swoją teorię odnośnie tego co się dzieje, gdy pchasz ostrą końcówkę w pewne miejsca.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline