Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2009, 16:46   #602
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Ból. Koszmarny, obezwładniający ból. Coś co wwierca się w mózg niczym igła, coś co rozsadza czaszkę, całe ciało… BÓL!
Plan był prosty. Zabić piekliszcze. Nie raz i nie dwa przeprowadzał już takie zabiegi. Nie raz atakował piekliszcze, nie raz piekliszcze atakowało jego…Problem zasadniczy polegał na technice. Ta w zasadzie też była mu znana…. Atak na „lecącego wariata” miał przećwiczony aż za dobrze. Nie raz i nie dwa za sprawą jego mięśni, orkowi kompani szybowali w przestworzach. Raz to na smoczym nosie, innym razem w mniej epickich okolicznościach… słowem miał to w małym palcu. Co więc poszło źle? Dlaczego ostrze topora tkwi teraz w jego obojczyku? Dlaczego to na dodatek jego topór?

Twarz orka prócz oczywistego bólu wyrażała zaciekawienie. Ork nie zastanawiał się w jaki sposób piekliszcze tak go podeszło… sprawa pod tym względem była dość oczywista. Ork zastanawiał się jednak w którym momencie walki popełnił błąd. Po kilkunastu sekundach doszedł do wniosku, że nie popełnił go wcale. Jedynym błędem była sama walka. Przynajmniej w takim kształcie. Należało się nie sugerować rodzinnymi koneksjami Synka i od razu w sposób definitywny zakończyć sprawę… a tak blada rzyć.

Barbak spróbował się podnieść… zakończyło się to tylko i wyłącznie falą obezwładniającego i pozbawiającego przytomności bólu.
- Nie ruszaj się!
- Emanuelu, przestań gadać!
- To nie jest taka prosta sprawa. Masz spory kawałek żelaza w ciele.
- Co Ty nie powiesz? Popatrz a ja myślałem, że to co innego!
- Boś jest durny! Po jaką cholerę tak folgowałeś sobie z tym Demonem?
- Dobre pytanie.
- No właśnie. Następnym razem, bo jestem przekonany że taki będzie, zabierz się za to jak należy.
- Tak zrobię. Możesz poradzić coś na to cholerstwo.
- Owszem, ale najpierw ktoś musi wyciągnąć topór.
- O w mordę!


Barbak zlustrował otoczenie. Był tam Synek i Kall’eh. Ork był zdania, że do załatwienia tak delikatnej sprawy (delikatnej to dobre słowo!) wymagany jest ktoś o odpowiedniej subtelności.
- Kall’eh! Pomóż proszę! Wyciągnij to cholerstwo!

Barbak zacisnął szczęki na kawałku znalezionego patyka i oczekiwał na to co nieuniknione.
Gdy pomieszczenie wypełnił przeraźliwy wrzask było jasnym, że ostrze opuściło ranę. Pchli felczer na całe szczęście działał szybko. Barbak nie zdążył nawet na dobre stracić przytomności gdy było już po wszystkim. Oparł się siedząc o ścianę, nie świadom tego, że jest ona cała upaćkana jego posoką.
Huge Orc by ~Ilacha on deviantART
- Dziękuję brodaty przyjacielu. Mam nadzieje, że nie będę musiał odpłacać Ci nigdy podobną przysługą! Ork krzywił się jeszcze.

Następnie zwrócił się do Samuela
- No to daliśmy ciała. Masz może koncept, gdzie go można teraz znaleźć?
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline