Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2009, 11:44   #100
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Syphia i Dru.
Idealnie się dobrały.
Obie tylko potrafiły narzekać. Jedna i druga niewiele pomocna w realizacji zwykłych obowiązków. Nie tylko Dru wzmacniała swe nadwątlone siły fizyczne i psychiczne trunkami o zwiększonej ilości alkoholu. Jak się właśnie okazało, Syphia również. Obie też usiłowały być dowcipnie złośliwe.

Dwie baby z wozu?

Uśmiechnął się uprzejmie. Przynajmniej miał taką nadzieję.

- Dziękuję za wykład na temat nieprzydatności magii w życiu codziennym. Zdaję sobie sprawę z tego, że magowie są ograniczeni... w swoich możliwościach. - "A część ma ogromne braki, jeśli chodzi o kulturę osobistą. Tudzież zbyt wielkie mniemanie o sobie." - Obiecuję, że już ci nie będę więcej zawracać głowy żadnymi pytaniami ani prośbami.

Że też akurat im się musiał trafić taki wybrakowany egzemplarz.

- Jeszcze raz bardzo dziękuję za informację i równie mocno przepraszam za zawracanie głowy. - Ukłonił się uprzejmie. Żałował, że nie miał kapelusza z wielkim rondem, bo zrobiłby to jeszcze bardziej efektownie.

Co prawda miał nadzieję, że Sylphia zidentyfikuje magiczne przedmioty zdobyte podczas potyczki, ale najwyraźniej nie było na co liczyć. Jak na razie znajdujący się w magiczce duch współpracy smacznie spał. Albo wyemigrował na stałe.

Podszedł do stojącej na warcie Sabrie.

- Obudź mnie za jakieś dwie...

Wypowiedź przerwał tętent kopyt.
Roger obrócił się, akurat na czas, by zobaczyć odjeżdżającego galopem Logaina.

- A temu co się stało? - zadał całkowicie retoryczne pytanie, na które Sabrie z pewnością nie potrafiła odpowiedzieć. - Przypomniał sobie nagle, że zostawił garnek z mlekiem na ogniu? - powiedział. Niezbyt wesołym tonem.

- Jeśli nas opuścił, to niemal szkoda, że pozbyliśmy się Alary - dorzucił. - Żartuję - dodał na wszelki wypadem.
 
Kerm jest offline