Magini dyskretnie odetchnęła z ulgą, gdy na salę wkroczył Radand, niczym deus ex machina uśmierzając niesnaski. Wsłuchała się w jego głos. Miły, ciepły, wyrozumiały. Zdała sobie sprawę, że już go lubi i cieszy się, że to on będzie opiekunem grupy.
Wiadomość o przyznaniu srebrnego zaklęcia sprawiła, że zaczęła sprawnie myśleć o zadaniu.
- Tak, mam pytania. I to mnóstwo - przyznała z uśmiechem. - Czy będziesz nam towarzyszył do Skullhod? Jak daleko to jest? Będziemy podróżować sami, czy zostanie nam przydzielona jakaś służba, jacyś przewodnicy? Jakie fundusze i wyposażenie otrzymamy na podróż? Sam widzisz - roześmiała się szczerze - grad pytań!
__________________ jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama. |