Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2009, 11:51   #129
Mivnova
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
Eloren zrobił komiczny grymas, krzywiąc się, wprawiając wargi w ciąg zwany przez niego „ och, ojej, słusznie, mea culpa”. Po przedstawieniu wyraźnie się uradował. Słyszał kiedyś, że wszystkie wypowiadane przez drowów słowa mają dwuznaczny charakter. Jak widać, czasami niezamierzony.
Drowka jednakże nie wiedziała czegoś o lilendach. Mianowicie, iż potrafili dosłownie wszystko wypaczyć podług swoich niepoważnych wizji, mniej lub bardziej artystycznych.

- Wybacz. Istotnie zabrakło mi dobrych manier. Po prostu nieco niepoważnym mi się wydało, by w obecnych okolicznościach pozwolić sobie na taką krotochwilę, jak pukanie. Aby wykonać tę czynność na drzwiach, o orły i sokoły ( dla lilendów znaczy mniej więcej tyle, co „ o bogowie”), toć trzeba być zaopatrzonym w nad wyraz bogatą wyobraźnię. Bo jakże to tak?- Latien ukazał ząbki w uśmiechu godnym najedzonego smoka.- Ale to, że, by wejść, trzeba poczekać na wyraźną zachętę, to już mogłaś sobie darować. Nie jestem przecież barbarzyńcą. Nic na siłę.

- Nie powiem, może być ono praktyczne, to całe pukanie, nawet przyjemne, jednak proponuję rozładować napięcie w jakiś inny sposób. Zawsze można pogłaskać kota. W każdym razie pukać chwilowo nie zamierzam, w znacznym stopniu utrudniałaby to gatunkowa odmienność… hmmm… może jednak lepiej nie ciągnąć tematu, co by za wiele nie powiedzieć, psując cały romantyczny nastrój naszego lokum i ogólnego położenia.

Latien, pozostając w bezpiecznej odległości, to jest poza zasięgiem rąk Phaere, sunął sobie, podziwiając wnętrze wieżycy- strażnicy. Jemu się tu naprawdę podobało. Gdyby mógł, zamknął by się w podobnym miejscu na cztery spusty, by napisać porządną poetycką powieść. Ciemne zakamarki, zapach czasów dawno minionych, dla estetycznego wrażenia tu i ówdzie pajęczynka. Pomijając fakt, że znajdował się na ziemiach najgorszego wroga, a na zewnątrz hektary spalonej ziemi jęczały echami toczonych przed wiekami bitew.

Już przechodząc na nieco poważniejszy ton, odpowiedział na pytanie.
- Fost’h… Selena ruszyła do Świątyni. I sądzę, że to już najwyższy czas, byśmy zwinęli obóz oraz udali się za nią. Mam nadzieję, że czujesz się wystarczająco wypoczęta- ostatnie zdanie bynajmniej nie było pytaniem.
 
Mivnova jest offline