Radpol wymownie przewrócił oczyma i westchnął ciężko. Z pietyzmem odsznurował okładki swojego konspektu i zatopił się w lekturze, pozwalając wybrzmieć by słowom arcymaga. Co jakiś czas rzucał krótkie spojrzenie, świadczące, że w istocie skupia uwagę na każdym słowie. - Potwory. Z całą pewnością co najmniej strzygi. - mruknął ledwie słyszalnie pod nosem po słowach druida, zamykając raport. - Pozwólcie, drodzy konfratrzy, że poruszę kwestię, która mimo swej wagi, zdaje się wam umykać - spojrzał po pozostałych, nim skupił uwagę na arcymagu. Pochylił się nieco do przodu, by podkreślić wagę swych słów - Tuszę, iż Shola Morgul autoryzowała ów areszt i otrzymamy stosowne glejty z akademickiego rektoratu? |