Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2009, 19:27   #28
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Wiedźmin uśmiechnął się pod nosem, ten cały Lisek mu się nie podobał, chodził po tym świecie na tyle długo by zorientować się że nie należy ufać czarodziejom którzy na dzień dobry zaczynając manifestować swoje umiejętności. Zobaczył elfa który zasalutował po Nilfgardzku. „A pewnie podlizuj się, jeśli sądzisz że ci się świetna robota trafiła to się mylisz. Ta sprawa mi śmierdzi, prawie żadnych informacji, zadanie prawie niewykonalne. Gdyby tylko nie grozili mi śmiercią już by szukali mnie w Temerii”. Pomyślał Wiedźmin.

Ensis wyszedł z pomieszczenia nie zaszczycając Liska i mistrza Cieni nawet spojrzeniem.

Blizna poszedł wziąć trochę funduszy.

Starszy człowiek imieniem Bandadaro stał za ladą i wydawał fundusze.

„Mogę podjąć tyle pieniędzy ile chcę, ale nie za dużo bo będzie się trudno poruszać. Mam pomysł”

-Panie Bandadaro poproszę trzy tysiące Koron Novigradzkich w gotówce. Niech pan się nie przejmuje podejrzeniami taka kwota u wiedźmina nie będzie wzbudzać podejrzeń ponieważ nikt się o niej nie dowie a jak się jednak dowie to lepiej żeby się nie urodził.

Wiedźmin wyszedł, nie cierpiał wielkich miast ponieważ całe życie spędził na szlaku i nie potrafił zrozumieć takiego życia.

Zatrzymał się w najlepszej karczmie w mieście a następnego dnia uzupełnił zapas jadu okogłowa, zapas składników z których zrobił eliksiry wiedźmińskie. Kupił kilka noży do rzucania. Resztę czasu spędzał w Parku i koszarach trenując walkę aby nie zapomniał starych chwytów.
 

Ostatnio edytowane przez pteroslaw : 25-11-2009 o 21:51.
pteroslaw jest offline