Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2009, 15:15   #29
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Godzina 5:40 rano.

Głowa Vanessy wychyliła się z namiotu. Zauważyła , że jeden z jej kompanów nie śpi. Szybkim gestem pokazała by nie ruszał się i nie wydawał żadnego dźwięku. Schowała się w namiocie i po chwili wyszła. Była ubrana w czarną koszule nocną. Szła boso więc było wszystko bezszelestnie. W ręku trzymała kawałek metalu podobnego do patelni. W drugiej łapce trzymała metalową pałkę.
Stanęła na środku obozu. Przeleciała wzrokiem po śpiących towarzyszach. Patrzyła na zdziwionego krasnala. On jeszcze nie widział co się będzie działo...ale nie ruszał się.
Wybrała cel.
Podeszła do strzelca. Kucnęła przy nim.
Nagle zaczęła walić z całej siły pałką o tą patelnie wydając niesamowity huk
- POBUDKA WSZYSCY JUŻ RANEK WSTAWAĆ SPIOCHY RUSZAMY!
Wykrzyczała mu do ucha i zaczęła z gracją skakać od jednego do drugiego rozbudzając każdego.
- SZYBKO WSTAJEMY BO KTO RANO WSTAJE TEMU BOG DAJE ! NIE OCIĄGAMY SIĘ!
Nadal waliła w metalowymi przedmiotami robiąc huk. Śmiała się przy tym.
Tak , pobudki były jej ulubioną zabawą. Wszyscy jej żołnierze , którzy zawsze byli pod jej rozkazami znali jej nawyk , dlatego często wstawali przed nią by nie paść na serce.
Gdy po 2 minutach rozbudzania wszystkich stanęła i spojrzała na zdziwionych ludzi.
- Za 5 minut wyruszamy. Możecie coś zjeść , zgaście ognisko i ruszamy.
Z szerokim uśmiechem weszła do swojego namiotu. Po 3 minutach wyszła spowrotem. Tym razem już w swojej zbroi płytowej , która świeciła srebrnym blaskiem , z mieczem przy pasie. Odczepiła wszystkie konie od namiotu i rozciągnęła namiot na ziemii. Zaczęła po nim chodzić aby wyleciało powietrze. Wkońcu go zwinęła i wsadziła do kieszeni którą miał koń na swym grzebiecie.
- Mam nadzieję , że krasnal sam tym razem wejdzie na konia magika. A jak nie to magik mu pomóż.
Powiedziała nie patrząc. Wsiadła na konia i czekała na towarzyszy.Dzień zapowiadał się na słoneczny. W powietrzu wyczuć dało się zapach...zbliżających się kłopotów.
 
BoYos jest offline