Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2009, 21:09   #18
XIII
 
XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 XIII ma wyłączoną reputację
- Morda, towarzyszu, niech się modlą nawet do diabła. - Rzucił Pies idąc z Mordą przez gruzowiska. Jak okiem sięgnąć otaczały ich sterty kamieni, płyt, kafelków, płyt metalowych, desek i zniszczonego sprzętu domowego, który był całkowicie bezużyteczny. Ruiny te tworzyły labirynt zabójczych korytarzy, trzeba było chodzić odpowiednimi ścieżkami, a chociaż na widok usypanych z gruzu wzgórz, można by myśleć, iż szybciej byłoby przejść po nich, to jednak Feliks bywał tu nie raz, nie raz w towarzystwie Mordy i obaj wiedzieli czym kończą się tutejsze wspinaczki. Metalowe pręty, kanty, powyłamywane w pół deski, tworzyły zabójcze pułapki razem z usypującym się spod nóg gruzem. Właśnie przechodząc, minęli zwłoki z rozerwanym torsem i przebitą szczęką, a nad nimi kolejne wzgórze gruzu szczerzące żelazne, zardzewiałe kły oraz ciągnący się wzdłuż ślad krwi. Niczym wygłodniałe wilki, kruki wybierały robactwo z wnętrza gnijącego ciała. Czarne ślepia ptaków, obserwowały bacznie przechodzącego Feliksa i Morde. Kruki, tutejsze sępy. Pośród gruzowisk, jedynie pojedyncze ściany ustały się z dawnych konstrukcji.
- Ty, Pies, a co jak oni przerobią Cię na mielonke ? Kto cie tam do cholery wie kim oni na prawdę są ! - rzucił Morda w czasie drogi.
- Wiesz, że ja na dupie nie usiedzę długo w jednym miejscu, a na mielonke to mnie i tu mogą przerobić.
Feliks rozglądał się bacznie po otoczeniu, chociaż i tak nie wiele było widać między wzgórzami śmieci, czasem tylko jakiś szczur gdzieś przemknął.
- Zresztą, wpierw trzeba ich znaleźć... - dorzucił Feliks po czym podrapał się po głowie i zerknął w stronę Mordy. - A w ogóle to co Ty za mną idziesz, też chcesz szukać komuchów ?
- Czekaj... - odrzekł Morda jakby chciał uniknąć odpowiedzi i podszedł pod kawałek ściany, gdzie zsunął suwak rozporka w dół, wystawił interes, a następnie "odlał się" w kąt. Nagle wrzasnął kruk siadając na wzgórzu gruzu, na co Morda aż podskoczył i omal nie zasikał sobie spodni, Feliks drgnął wręcz automatycznie wyciągając przy tym maczetę z pochwy. Kurwa... szybka myśl po czym Pies podniósł kamień z ziemi by cisnąć nim w ptaszydło. Kamień śmignął obok kruka, który wystraszony odleciał. Morda po załatwieniu swojej potrzeby, obejrzał spodnie, na szczęście były suche. Feliks uśmiechnął się w stronę towarzysza i rzucił - To jak, idziesz ze mną czy zostajesz z Pietruchą i Leninem ?...
 
XIII jest offline