Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2009, 03:34   #29
Erwin "Hawk Eye"
 
Reputacja: 1 Erwin "Hawk Eye" nie jest za bardzo znany
Długo nie mógł zasnąć.
Rozpamiętywal wydarzenia ostatnich dni.
Nie mógł zrouzmieć dlaczego prosi się o smierć pozostając w tej "żywej trupiarni".
Ciągle rozważał słowa Rudigiera i pomimo pewnej niechęci do jego persony, musial mu przyznac rację. Ludzie tacy jak on czy Rudigier nie przejmują się bliźnimi.
"W życiu liczy się tylko podnieta, pieniądze, gorzałka i kobiety. Wszystko inne to dyrdymały dobre dla wiejskich pachołków, tchórzliwych mieszczuchów i szlachetnych rycerzyków".
We trzech czy w pięciu, już dawno powinni być w drodze, z dala od nadchodzącej zagłady.
Targały nim wątpliwości, ważył, obliczał i analizował. Mamrotał pod nosem przekręcając się z boku na bok. Zalał go pot. Nim spostrzegł już spał.

Sen nie przyniósł jednak ukojenia zmęczonemu umysłowi.
Przed oczami przelatywały mu obrazy.
Widział twarze i słyszał głosy tych, których odprawił do królestwa Morra.
- ...Należyszzzz do nasss...Póóójdź...Czekamy....- wołali.
Miał wrażenie że są ich setki. Próbował uciec, ale nogi wydawały się go nie słuchać.
Chwycił za miecz i zaczął nim ciąć cienie które próbowaly go pochwycić. Nadaremno.
Poczuł jak jakaś siła unosi go wysoko w ciemną otchłań, by nagle go puścić. Spadał.
Czuł, że mimo iż nie widzi dna czeluści, to zaraz się o nie rozbije. Zaczął krzyczeć.
Uderzenie przyszło szybciej niż przypuszczał.
Pomimo tego że nie żył, czuł ból. Łokieć bolał niemiłosiernie.
Dopiero po chwili zdał sobie sprawę że spadł ze swojego leża.
Uśmiał by się zapewne ze wszystkiego, gdyby nie fakt, że dalej słyszał głosy, a w ciemnych zakamarkach dostrzegł szybko poruszające się kształty. Odruchowo sięgnął po miecz.
Nagle w pomieszczeniu zapanowała cisza, a Erwin zdał sobię sprawę iż jest tutaj sam.
Jego strach i konsternacja zostały przerwane przez krzyki dochodzące z podwórza.
Pomimo tego że nie brzmiały optymistycznie, były i tak przyjemniejsze dla ucha niż to czego przed chwilą doświadczył. Wybiegł z chaty trzymając obnażony miecz.
Dostrzegł że wszyscy wpatrzeni są w coś na wschodnim niebie.
Początkowo sądził że jest to nadchodząca burza, ale po chwili zrozumiał że jest w niej coś nienaturalnego. Setki świateł przybliżających się w kierunku fortu oraz przekazywana z ust do ust wiadomość o upadku Wolfenburga ocuciły go. Nikt nie musiał mu dwa razy powtarzać że już najwyższy czas ruszać.
 

Ostatnio edytowane przez Erwin "Hawk Eye" : 27-11-2009 o 08:45.
Erwin "Hawk Eye" jest offline