Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2009, 15:24   #197
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf nie dowiedział się za wiele o Albrehcie, pierwsze informacje płynące z niezależnego źródła były już jednak czymś, co choćby częściowo rysowało sylwetkę klechy. Uniwersytet dawał wykształcenie, nie zapewniał jednak nauki magii, szczególnie kapłańskiej. Coraz więcej wskazywało na to, iż Albreht jedynie podszywa się pod kapłana - a wcześniejsze studia językowe z pewnością mu to ułatwiały.

Kapłan stanowił jednak, jak się okazało, najmniejszy problem chwili.
Elf już miał dopytać się o dzieje krasnoluda, gdyż raz był nieprzytomny - nie mógł więc protestować , a dwa, że zdawał się być szalony - a źródło tego szaleństwa jak i objawy, mogłyby podsunąć elfowi sposób postępowania z krasnoludem. Do tej pory przypominało to taniec na zawieszonej nad ziemia linie, bez zabezpieczeń. Niestety na to zabrakło już czasu.

Na zewnątrz niemal czekała już na nich straż, elf gdy tylko zobaczył problem, zniknął z powrotem za drzwiami stajni, zamierzając tam ukryć się za pomocą zaklęcia przed wzrokiem, nim gdziekolwiek wyjdzie. Nie zamierzał po raz kolejny nadstawiać karku za resztę. Wiedział, że głupotą było marnowanie czasu tuż obok miejsca rzezi. Nie zamierzał też tłumaczyć się z użycia magii, wątpił aby odnalazł zrozumienie.

Gdy tylko rzucił zaklęcie i upewnił się iż poprawnie działa, był gotów dyskretnie podążać za resztą grupy, nie zamierzał natomiast brać udziału w jakiejkolwiek walce ze strażnikami. "Zlecono mi znalezienie człowieka a nie walkę z każdym kogo spotkamy. Już niemal pewne, że będzie ścigać mnie straż, chyba, że to inni odciągną ich uwagę, na przykład zabijając strażników..." na szczęście elf wiedział, iż nie wygląda na maga. Z daleka niczym nie różnił się od łowcy nagród, myśliwego czy trapera. Dbał o to aby nie nosić żadnej magowskiej symboliki, chowańcowi zaś pozwalał szybować w powietrzu. Miał stamtąd lepszy widok na to co otacza maga. Jedynie osoba potrafiąca wyczuwać magów mogła go odnaleźć. Wątpił by przygodny czy ściągnięty patrol straży miał tak kwalifikowaną osobę, tym bardziej iż dopiero teraz spostrzegli iż część ofiar została poturbowana przez magię. Elf był pewny, że wkrótce ściągną śledczego maga, nie zamierzał na niego czekać.

- Darean filies Ast uminatis ! – wypowiedział magiczną formułę okrywając się czarem Incognito (splatanie magii - k100, 2 kości na moc k10 , zużywam składnik – garść siana, w razie niepowodzenia próbuje ponownie, do skutku -a o test proszę MG )
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 28-11-2009 o 00:30.
Eliasz jest offline