Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2009, 23:45   #15
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Zwiedzanie miejskich bibliotek Tsurlagol jedno przyniosło zdecydowanie – wielkie rozczarowanie. Miasto było ogromne, ale zasób jego w wiedzy w formie pisemnej zaiste niewielki. Z pewnością było to w znacznym stopniu spowodowanie zakazem przebywanie w mieście kapłanom, którzy przy swych świątyniach posiadali zazwyczaj spore biblioteki.
To co udało jej się wynaleźć zupełnie nie zaspokoiło głodu wiedzy, jaki ostatnio się w niej obudził. Co było dziwne informacje o czasie przebudzenia Asterghornossorodina były bardzo enigmatyczne, ale i tak Alexa skrzętnie zapisała wszystkie co udało jej się znaleźć. Nigdy nie było wiadomo jakie informacje mogą się przydać. Dziwna była także skąpa ilość informacji o władcach Tsurlagol. Teoretycznie to im powinna być poświęcona większość zgromadzonej w miejskich archiwach wiedzy, tak przynajmniej sądziła psioniczka. Tymczasem było tego więcej niż wzmianek o Czasach Ognistej Zagłady, ale i tak zdecydowanie mało.
Z kolei ogromny natłok wiedzy o rodzie de Blight raczej ją przygnębił niż ucieszył. Wiedziała, że ród jest potężny, ale nie sądziła, że aż tak. Ilość rozgałęzień i potomków bardzo niwelowała szanse na ewentualne odnalezienie jakiegokolwiek powinowactwa. Próbowała je zapisać zrozumieć, ale w końcu postanowiła dać sobie spokój. Teraz i tak było to bezcelowe.
Wracała do domu codziennie zmęczona i rozczarowana, może właśnie dlatego propozycja Alexa, by spędzić jeden wieczór inaczej bardzo jej się spodobała, tym bardziej że nigdy wcześniej nie była nawet w prawdziwym teatrze nie mówiąc już o operze. Pomysł wspólnego kupowania sukni uznała jednak za nie najlepszy. Wydało jej się to zdecydowanie zbyt intymne.

Powiedziała Alexowi, że chętnie wybierze się z nim na przedstawienie, nie zdążyła jednak dodać nic więcej gdy zaraz obok pojawił się portal, a z niego wyłonił się mistrz Martus z kolejnymi „ochotnikami.”
To było dziwne. Myślała o nim ostatnio tak wiele, tyle miała pytań, a teraz gdy siedział w tym samym pomieszczeniu czuła jakby wszystkie te myśli gdzieś wyparowały. Jakby znowu była małą dziewczynką, a on surowym i wymagającym nauczycielem. Czekała aż swoje pytania zadadzą inni dawało jej to potencjalny czas na przemyślenia. Popatrzyła z ciekawością na nowo przybyłych, oczywiście wyglądali na takich co o niczym nie mają pojęcia. Jakoś jej to nie dziwiło w końcu Gabriel też został przysłany zupełnie „nieoświecony”.
Szalona lawina pytań jednak nie nastąpiła. Zaledwie Lilla zadała dwa pytania, a potem uciekła do kuchni pod pretekstem przygotowania jakiegoś posiłku. Popatrzyła na Kallora ich oczami. Dla niej był potężny i niezwykły, ale jakie uczucia wzbudzał w reszcie? Czy bali się jego mocy? Tego, ze ogląda ich dusze i myśli? Co powodowało, ze spuszczali oczy i unikali jego wzroku? Czy na nią ludzie też będą tak patrzeć? A może już patrzą?
Uśmiechnęła się do Martusa chyba coraz lepiej zaczynała go rozumieć:
- Mistrzu może znałeś Aleandila na tyle by wiedzieć kogo mógł on na swej liście zaznaczyć słowem „On”, wskazuje to prawdopodobnie na spory ładunek emocjonalny i raczej będzie to wróg niż przyjaciel... masz jakieś przypuszczenie, kto to może być? Zastanawia mnie też Strigorii, Twoje słowa.. że należałoby go zapytać... to jest realne? Czy on nadal żyje? Poza tym może obejrzenie twarzy tych ludzi ze snu pomogłoby Ci w rozpoznaniu kim są? Chyba całkiem dobrze zapamiętałam ten obraz, trudno byłoby go zapomnieć, więc cały czas mam go przed oczami.

Skoro Kallor miał pozostać w ich chatce cała noc, to będzie jeszcze okazja zadać pytania, które w międzyczasie pojawią się w jej głowie. Przynajmniej taką miała nadzieję. Może też znajdzie się chwila by porozmawiać na osobności?

***

Następnego dnia rano poszła na miasto znaleźć coś odpowiedniego do ubrania. Szukała długo, bo choć sukien wszelkiego rodzaju było na sprzedaż zatrzęsienie to jakoś nic jej nie odpowiadało. W końcu jednak znalazła: Idealny kolor fason i rozmiar. Zapłaciła żądaną cenę bez targów, obiecując sobie, że tę kreację zachowa zdecydowanie także i na inne okazje. Kupowanie sukien było zbyt kosztowne, by rozdawać je na prawo i lewo. Po drodze wstąpiła jeszcze do miejskiej łaźni. Potrzebowała nie tylko nowej sukni, ale także porządnej kąpieli. Wszystko to zajęło jej zdecydowanie więcej czasu niż przypuszczała, więc prawie biegiem wróciła do domku.
Do opery, z dzielnicy w której mieszkali, był spory kawał drogi, wprawdzie Alex postanowił wynająć miejski powóz by ich tam dowiózł, ale nie chcieli wzbudzać sensacji i umówili się z woźnicą dwie uliczki dalej. Jednak Alexandra nie miała już wiele czasu na przebranie się i przygotowanie. Poszła do pokoju, który dzięki zaradności Alexa miały do dyspozycji dziewczyny i szybko założyła swój nowy nabytek. Potem rozpuściła i rozczesała włosy, które także dziś umyła w łaźni czymś poleconym przez łaziebną z dodatkiem wonnego olejku. Teraz pachniały bzem. W końcu przygotowana wróciła do wspólnego pomieszczenia gdzie czekał na nią Alex.

 
__________________
The lady in red is dancing in me.

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 28-11-2009 o 16:48.
Eleanor jest offline