Przerwa była długa to się nie dziwie, że nie pamiętasz. Klacz od początku jedzie jako objuczony koń, dzięki czemu poruszamy się szybciej. Przynajmniej tak to wyglądało z tłumaczeń Tammo - Syn Wiatru chyba nie chciał być objuczony, a może to był jedyny sposób, żeby skłonić go do podróży ( dopiero siedząc na koniu, kierując uzdą itd ma się przewagę nad koniem, jak jest z boku, lub ty na ziemi, to łatwo mu się wyrwać, a Syn Wiatru nie chciał podróżować bez swojego zmarłego pana. Nie pamiętam dokładnie bo to dawno było, ale jestem niemal pewien, że bez powodu się nie męczę
. Jestem pewien, że wspominałem o klaczy co najmniej w jednym poście w podróży. Sory ale póki co koniu jucznemu nie poświęcam wiele opisu, bo i mnie nie interesuje. jedzie spokojnie z boku i się nie wygłupia - jak to czasami ma w zwyczaju Syn Wiatru - stąd i ma miej miejsca w opisach , ale w rozmowie specjalnie wam przypominam.
Długo nie szukając przypomnę:
"Akito przytroczył dodatkowe pakunki do siodła rosłego konia nieboszczka Kakity, lejce tegoż przywiązał do siodła swego konia, sporej wielkości ogiera, niemal dorównującego wielkością koniowi Żurawia, zwanego Kaze-no-Musko*, i zaczęły się kłopoty. Ogier kompletnie zwiódł samuraja Kraba, swą pozorowaną potulnością. Dopiero kiedy Akito znalazł się w siodle, bestia w zupełnym milczeniu potrząsnęła grzywą i bez uprzedzenia wierzgnęła nogami. Akito gruchnął na ziemię, przelatując nad opuszczonym łbem zwierzęcia, tuż obok struchlałego sługi, a obserwujący zajście strażnicy gruchnęli śmiechem."
Natomiast fakt iż mam klacz wynika z tego iż na podróż każdy z nas otrzymał konia - poza tym, jak oddam konia Kakity to na czym mam jechać w dalszej kurierskiej misji??
Uch ale znalazłem właśnie swój błąd, nie mam klaczy tylko ogiera, są więc 3 ogiery na jedną klacz a Manji pomiędzy moimi dwoma końmi faworyzuje jednego...to się nie mogło dobrze skończyć...
Poza tym Manji konspiratorze zastanów się, kto w twierdzy/strażnicy Kraba czyniłby zarzuty kurierowi swojego Klanu, że ma nieposłusznego konia? Co miałby osiągnąć przez to? Pojedynek? Ok, i niech nawet wygra, to co że hańba wieczna, bo uniemożliwił kurierowi dotarcie do celu, kurierowi z własnego Klanu. Komu miałby się tym chwalić?
Jedynie zdradzieccy przeciwnicy spróbowaliby tej sztuczki - jednocześnie się ujawniając, więc musieliby być marnego pokroju. Jak przesadzisz z manią podejrzeń (niepotwierdzonych w krótkim czasie)to możesz otrzymać efekt odwrotny od zamierzonego, przynajmniej jeśli chodzi o Kraba, po prostu przestanie wierzyć w jakiekolwiek ostrzeżenia.
Poza tym Tammo, czy mogę uniknąć pojedynku/odłożyć go w czasie aż wykonam misję kurierskie? Każdy pojedynek wiąże się z możliwością zgonu, nie chcę odchodzić nie dokańczając spraw ziemskich - to sie ponoć w Rokuganie może źle skończyć dla ducha...
Do tego jak myslę mogę złożyć oficjalną skargę dowódcy, że wystawia (podwładny) na szwank mój honor - którego chcąc bronić wystawiam na szwank misję Klanu, więc po prostu nie mogę. Ja będąc dowódcą to bym zrugał podwładnego i zmusił do przeprosin, że utrudnia posłańcowi ( oczywiście z wyjątkiem ekstremalnych sytuacji gdy mam dowody , że posłaniec np zdradził )