Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2009, 21:49   #184
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Niby czemu mam się uspokoić? - burknęła Anna. - Od tego czy będę spokojna czy nie nasza sytuacja się nie zmieni, a mnie ulży przynajmniej. A alkoholem ogłupiać się nie będę.

W ciszy jednak wysłuchała opowieści opata, po czym zaczęła się śmiać.

- Azyl spokoju... oaza wyciszenia... chyba sam opat nie wierzy w to co mówi! Gratuluje braciszkom mieszkania w takim azylu, a panu nieodpowiedzialnego zachowania. Zamiast zebrać mnichów i pogadać z nimi jak dorośli ludzie, to się opat czai i udaje, że nic się nie dzieje. A dzieje się! Dobrze, że pokoje są na klucz zamykane, bo w takim "azylu" to strach się bać. - ironizowała. - Auta nie mamy, to przeczekamy do rana i pojedziemy do miasta... konno! Nie wiem jak wy, ale ja jeździć potrafię, podobnie pewnie jak połowa zakonników w tym "azylu".

Pojawienie się zdyszanego mnicha-pielęgniarki nawet jej nie zdziwiło. Dziewczyna wpadła chyba w jakieś odrętwienie spowodowane szokiem i absurdem sytuacji.

- Witajcie w Imieniu Róży! Niech pan opat nie zapomina udawać przed resztą zakonników, że nic się nie stało, to może trup sam się znajdzie. Bo żeby zebrać braciszków i wyjaśnić im co się dzieje to pan jaj nie ma, prawda? Nie dziwota, że w głosowaniu pana nie chcieli.

- Nie wiem jak wy, ale ja idę się zamknąć w swoim pokoju. I tam przeczekać do rana. Nie będę latać po straaaasznym klasztorze i szukać guza. Jakby ktoś zarządził poszukiwania, to pewnie by się nasz Krzysztof znalazł, daleko nie uciekł. Ale to zapewne wielki problem nakazać współbraciom cokolwiek, prawda? W ogóle im coś powiedzieć? Tymczasem stoimy tu jak idioci, a trup już w studni, albo piwnicach się kryje. Im mniej się robi, im bardziej chowa głowę w piasek, tym większa tajemnica - wzruszyła ramionami w geście "mnie to nie dotyczy, wy się tym martwcie". Już raz podążała śladem zwłok i źle się to dla niej skończyło. Drugi raz nie popełni tego samego błędu.
 
Sayane jest offline