Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2009, 13:06   #28
Irmfryd
 
Irmfryd's Avatar
 
Reputacja: 1 Irmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie coś
- Drodzy zebrani przyznam, że zatroskały mnie nieco wasze pomysły. Zarówno Pani … Aravio jak i Twój Konstantinie. Dziękuje Verenie za twe opamiętanie, bo z pierwszej części historyi myślał żem, że Slaanesha wyznajesz. Biło z niej … nienasycenie. Miałem wrażenie, że chcesz z tej opowieści zbudować postument dla swej osoby… Zwróć uwagę jednak na piedestał w południowej części zamku, któryśmy podczas ostatniego spotkania oglądali. Jest pusty … nawet nikt z tego zamku nie wie czyj posąg na nim gościł. Na szczęście w drugiej części opowieści zniknęły motywy łudząco przypominające twe żywoto drogi Hoenigu. Legenda artefaktu przedstawiona w twych słowach budzi ciekawość, siła z niego bijąca daje poczucie bezpieczeństwa. Niewątpliwie jest to historia, która powinna znaleźć się w naszej opowieści.

- Aravio … nie znam twej osoby Pani, ale jeśli chcesz być bohaterką dzieła pamiętaj, że może ono przerodzić się w dramat. A to co napiszemy stanie się prawdą … prawda mości Vautrinie?

- Pozostawmy swe osoby innym. Niech oni nas sądzą, jeśli uważają, że jesteśmy tego warci, niech śpiewają przy ognisku ballady o nas. Niech piszą poematy na nasz temat. Pozostawmy to innym! Wcale nie gorszym od nas artystom. Apeluje do was po raz ostatni, nie łącznie spraw osobistych z powstającą tu historią.
To tylko słowa starego człowieka … zrobicie jak uważacie.


- Liselotte … Twarz Arwida nabrała pogodnego wyglądu. Niezmiernie podoba mi się pomysł młodej akolitki Marietty. Jesteś niezwykle skromną i wartościową osobą. Jestem przekonany, że postać kreowana przez Ciebie, będzie jasną gwiazdą na niebie naszej opowieści.

- Kolej na mojego bohatera. Najpierw przedstawię wydarzenia, w których chciałbym aby brał udział... Wszyscy mieszkańcy imperium pamiętają ostatnią inwazję Burzy Chaosu. Nie upłynęło od więcej niż rok, kiedy pod berłem Archaona, Pana Końca Czasów zjednoczone siły chaosu wdarły się do imperium i jego połowę zamieniły w ruiny. Pamiętacie bohaterską obronę Middenheim gdzie armia pod wodzą Cesarza Karla Franza i Valtena, kowala w którego ciele odrodził sie Sigmar, zmusza chaośników do wycofania się. Niestety Valten ginie. Jednym z wielu dzielnych biorących udział w walce był On bohater naszej opowieści.

- Pamiętajmy, że armia Archaona nie została rozbita, obecnie zbiera siły, przegrupowuje się i przygotowuje do kolejnego natarcia.


Arwid na chwilę zawiesił głos, sięgnął po kielich wina, zmoczył usta po czym kontynuował wywód.

- Punktem start naszej opowieści byłby czas bezpośrednio po bitwie. Siedząca zmęczona postać, ręka wsparta na mieczu, opuszczona głowa, włosy zasłaniające ogorzałą twarz i błyszczące piwne oczy.
- Hej. Towarzyszu, napij się z nami piwa i zagraj co.
Jednym ruchem odrzuca włosy, zawadiacki uśmiech pojawia się na twarzy. Znikają oznaki zmęczenia.
- A pewnie, że się napije.
Podchodzi do innego ogniska, bierze garniec piwa, siada na ziemi, wyciąga instrument i zaczyna pieśń:

Gdzie odeszły te mgliste wieczory,
rozśpiewane smutkiem słowików noce?
Gdzie te pieśni, gdzie jej błękitne oczy?
Gdzie namiętna miłość? Odeszło wszystko…
Dziś wspominam tamte letnie dni,
rozpalone żarem młodej krwi.
I trochę mi żal...
Na serca dnie śpi bestia,
obudź ją zewem rzezanego w runy Gjallahorna,
napój ją syconym miodem!
O, zbudź mnie, zbudź Ty, którą ukochałem!...
Dziś w inne oczy patrzę, śmiałe i szare jak stal.
Z nimi też niejedno przeżyłem.
A może dzień dzisiejszy za kilka lat...
tak samo mgłą będzie osnuty, daleki i jak sen rozmyty?



- Opowieść byłaby osnuta w czasie przed kolejnym natarciem chaosu a kończyłaby się decydującą bitwą, w której zarówno On jak i wasi bohaterowie braliby czynny udział. Bitwa ta tylko dzięki nim skończyłaby się pomyślnie a armia Pana Ciemności zostałaby rozbita na długie lata.

Pamiętajmy to co napiszemy …
Starzec zawiesił głos … Stanie się prawdą! Arwid utkwił wzrok w Vautrinie.

Nie podałem wam jeszcze imienia mego bohatera.
Wszyscy go znacie, u jednych budził sympatię u innych irytację. Niewątpliwie oddał życie za opowieść, która jeszcze nie powstała. Należy mu się za to nasz szacunek.

To Jasper. Moim bohaterem jest Jasper.


- Mości Vautrinie ... - Starzec znowu wymownie spojrzał na Gospodarza. - Pozwolę sobie prosić o przejrzenie rzeczy Jaspera, ma mi to pomóc lepiej go poznać ... myślę, że jego osobiste rzeczy przemówią i dadzą odpowiedź na wiele pytań kłębiących się w mej głowie. Wszystkim nam przecież chodzi o dobro dzieła.
 

Ostatnio edytowane przez Irmfryd : 29-11-2009 o 21:15.
Irmfryd jest offline