Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2009, 19:39   #30
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Wysłuchała z zainteresowaniem opowieści Konstantina. Lekkim uśmiechem skwitowała jego propozycję, co do rozkładu „ról”. Kuzynka? Dlaczego tylko kuzynka? Tej historii potrzebna była miłość. Mogli to przecież wykorzystać, oboje młodzi, wolni... Chyba, że tak jak ona, zostawili serce przy kimś i to nie pozwalało nawet na kanwie wymyślonej historii zbliżyć się do nikogo. Któż wie... - Rozmyślała, wpatrzona w dal, gładząc delikatnym ruchem szyjkę kielicha.

Nagle dotarły do niej słowa Arwida. Wzdrygnęła się. Skąd on mógł wiedzieć? Przecież nie zdradziła ni słowem kim jest Mealisandre.

Ten ton przygany. Ta zmiana oblicza, gdy zwrócił się do młodej bardki. Przemycone komplementy, jasne sygnały kto jest przez kogo preferowany.

Słuchała go dalej, a ogrom emocji jej towarzyszących zdradzały tylko, zaciskane coraz mocniej na kielichu, bielejące powoli kłykcie dłoni.
Zabranie głosu przez Konstantina pozwoliło jej ochłonąć, nie na tyle jednak, by nie skomentować tej rozmowy.

- Mistrzu Daree, z całym szacunkiem jaki do ciebie i twego kunsztu zwłaszcza żywię, sam przyznałeś, że mnie nie znasz. Dlaczego więc, logiką pospólstwa wtłoczyłeś mnie w ramę obrazu, który moim nie jest? Czy ja powiedziałam, że chcę być bohaterką? Czyżby w moim zachowaniu królowała pycha i zarozumiałość? A może przeambicjonowanie? Wybacz mi te słowa, wzburzenia odzwierciedleniem będące, lecz doprawdy nie rozumiem czym na twą przyganę zasłużyłam. - Umilkła na chwilę, chcąc zebrać myśli.

Okalająca ich wszystkich grubym woalem cisza uzmysłowiła jej głowie, że dała się prześcignąć sercu, a jej wypowiedź wyprzedziła Vautrina. Spojrzała na gospodarza i przyoblekając grzeczny uśmiech na wcale nieskruszoną twarz rzekła:

- Przepraszam, że słowa moje z twoimi, zacny panie, w szranki stanęły. Zwykłam jednak od razu mówić co myślę, by niedobrych odczuć w sercu nie chować i go nie kalać zgorzknieniem. - Już miała umilknąć i zająć się kontemplowaniem igraszek ognia w kominku, gdy nagle jej usta same się otworzyły i dodały:

- A kształt historii przybiera kontury bardzo ciekawe i miłe mej wyobraźni. - Wzniosła kielich w kierunku autorów pomysłów opowieści. - A votre santé – jak to mówią w Bretonii.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline