Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2009, 20:04   #82
Klebern
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Mały koboldzik odpadł od łańcuchów, uwolniony przez śmiałków, którzy tam przybyli. No nic, upadek był może i bolesny, ale niezwykle potrzebny Wroghowi. Przypominało mu o tym, że ciągle żyje i że ciągle jest na planie materialnym.

O ile to pierwsze bardzo się podobało i było pozytywną częścią bolesnego doświadczenia, to ten drugi wniosek nie napawał go zbytnim optymizmem. Przewrócił się na plecy. Z pozycji leżącej, spojrzał się na swojego oswobodziciela. Najpierw widział buty. Z tej perspektywy były one wręcz ogromne. Właśnie podziwiał niezwykłą umiejętność równego zawiązywania sznurowadeł. Były one zawiązane z doskonałością równą bogom. Choć nie, lewa część sznurówki, byłą o dwa milimetry dłuższa.

Spojrzał się wyżej. Nogi zakrywała szata koloru piasku pustyni. Coś mu to przypominało. Tylko co? Głowił się nad tym przez chwilkę, ale dał sobie spokój. Starość nie radość, pamięć ucieka. Dalej był napierśnik. Świecił jak psu jajca. Ciekawe ile czasu właściciel owej zbroi poświęca na jej czyszczenie? Pewnie oprócz ratowania innych i czyszczenia swojej zbroi, nic więcej nie robi. Twarz..........On się nie dusi w tej masce? Te wielkie istoty przejawiają niezwykłą tendencje do masochizmu.

- Cześć! – odpowiedział ciągle leżąc. Osobnik w masce mógł mu się przyjrzeć małej istotce, która się płaszczyła mu u nóg. Kobold jak kobold. Oczywiście bardziej zadbany niż wszyscy jego pobratymcy, no ale kto widział pięknego kobolda? No nikt, i Wrogh wcale nie był osamotnionym przedstawiciel wymierającego klanu pięknych koboldów. No ale coś miał w sobie. Coś, co nie pozwalał obejść koło niego obojętnie. Czyżby on potrafił hipnotyzować?
Hipnoza? To koboldy wiedzą co to jest? Od kiedy one potrafią czytać?
Wstał. Nie sięgał nawet do pasa. Jego czerwone ślepia prześwietliły niemal wszystkich w pomieszczeniu.
- Zaczekajcie chwilkę, poszukam odpowiedniego transportu


Poszedł sobie do pomieszczenia obok, gdzie właśnie jego oswobodziciele załatwili całą armię ghouli Był właśnie tam posąg, który go interesował. Przedstawiał on jakiego wojownika z włócznią. Zwali go mulaninem, choć patrząc po rysach a właściwie drętwocie tych rysów, to powinni się nazywać mułami. Pozostali w pomieszczeniu więziennym nagle usłyszeli jakieś ciężkie kroki, jakby coś wielkiego ciężkiego biegło w ich stronę
- Chłopaki, poczekajcie na mnieeee.....
W tym momencie cześć górna framuga drzwi prowadzących do wiezienia z pomieszczenia chwały śmiałków eksplodowały. Do środka wbiegł posąg, z kamienną włócznią. Kawałki ściany posypały się na podłogę, dobre dziesięć metrów od miejsca, w którym pierwotnie się znajdywały. Zrozumiawszy co zrobił wyhamował. Spojrzał się na swoje ”dzieło” i wszyscy usłyszeli tubalne
- Upss, przepraszam
 
Klebern jest offline