Wulfstan, słysząc słowa Revellisa, pokręcił przecząco głową. - Plan nie jest najgorszy, ale wymaga od nas podzielenia swoich sił. Ponieważ do wioski prowadzi kilka dróg musielibyśmy rozdzielić swoich ludzi na kilka barykad. Wróg miałby przewagę liczebną, obojętnie w którym miejscu by zaatakował. Dlatego proponuję wciągnąć wroga w zasadzkę. Rozmieścimy naszych ludzi dookoła placu. Jednocześnie wyślemy wieśniaków do Quassiero. Cześć z nich przebierzemy za twoich wojowników, co będzie wyglądało na odwrót z wioski. Gdy ludzie Castellano to zobaczą najprawdopodobniej rzucą się w kierunku centrum na wyścigi, w poszukiwaniu jak najlepszych łupów. Gdy wejdą na plac łucznicy postarają się zabić konnych i chociaż część piechoty, ale oszczędzą dowódcę. Spróbujemy go wziąć żywcem i przesłuchać, żeby zdobyć informację dla Kleista. Jeżeli się uda powinniśmy ich pokonać przy małym nakładzie sił. Będziemy musieli utrzymywać nieustanną ciszę i nie palić żadnego ognia. Ten plan powinien się udać. Oczywiście, możemy też zaatakować frontalnie. Obawiam się jednak że to co zostało by z naszych sił po tym ataku nie nadawałoby się już do niczego. - Gdzie jest Tristis? Zaczynam się martwić. No i potrzebuję informacji.
__________________ Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli |