Egon Siwobrody
Starzec zaś, pogwizdując, przekradł się do pomieszczenia obok i wbił wzrok w dzieło przedstawiające znienawidzonego mężczyznę. Tym razem jednak opanował złość. Podszedł do gobelinu, wyciągnął nóż z pochwy przy pasie i wykonał kilka długich rys i nacięć na twarzy i ciele delikwenta oraz okolicach. Zakończywszy, przyjrzał się z zadowoleniem swojemu dziełu. Następnie cichutko wrócił do holu i, uniknąwszy nadlatującego dzbanka, mruknął do kompanów: - Może wreszcie stąd pójdziemy?
Skierował się w stronę drzwi. |