Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2009, 16:43   #91
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Tezze doszedł do skraju ziemii. Nad nim rozciągała się przepaść. Wyjął z kieszeni runę i spojrzał na nią. Skupił się na niej. Minęła chwila. Otworzył oczy i był w centrum miasta. Niedaleko siebie widział portale. Jak się domyślił - do innych wymiarów. Po chwili zastanowienia ruszył przed siebie. Zszedł z dziedzińca i stanął przed fontanną. Było już dosyć późno , dlatego nie kręciło się zbyt wiele osób. Zaczął się rozglądać. Nic nie wyglądało mu znajomo. Wręcz przeciwnie - wszystko wydawało się takie nowe , zadbane. Ale to nie był na to czas.
Ruszył przed siebie. Wszedł w jakąś alejkę. Nagle na górze dostrzegł znak. Znak mówiący o tym iż jest to karczma.
Tutaj się czegoś dowiem.
Pomyślał. Okna karczmy świeciły się blaskiem wypełnionej światłości wewnątrz pokoju. Położył ręke na klamce gdy nagle poczuł na barku ramię.
- To Ty!
krzyknął za nim gburowaty głos. Odwrócił się. Przed nim stał wielkiej postury mężczyzna.
- Kto?
Zapytał ale nie zdążył nic odpowiedzieć gdyż mężczyzna wyprowadzał już atak swoją pięścią. Była ona dosyć sporych rozmiarów. Tezze w ostatniej chwili schylił się przed potężnym atakiem który uderzył w drzwi. Deska pękła w pół robiąc otwór i huk w środku. Chłopak szybko z kucnięcia przebiegł pod ręką mężczyzny i stanął od niego 3-4 metry dalej. Mężczyzna wyjął rękę z połamanej deski.
- Tym razem mi nie uciekniesz , Aresie!
krzyknął mężczyzna.
- Ale ja...!
już biegł. Tezze wiedział , że długo tak nie da rady. Mężczyzna złapał lewą ręką bark Tezzego , drugą ręką zginając. Najprawdopodobniej zamierzał przeprowadzić atak z łokcia. Tezze lewą ręką oplótł się wokół potężnego ramienia mężczyzny i szybkim ruchem atakując pachę mężczyzny stopą. Mięśnie jego były otwarte dlatego atak był odczuwalny , nawet na takiego kolosa. Męzczyzna zwolnił uścisk a uderzenie z łokcia poleciało nad głową Tezzego. Chłopak odczepił się od mężczyzny i 2 fikołkami poleciał do tyłu. Tak , opłaciły się lekcje walk , na które chodził za sprawą...potworny ból głowy.
- Ty mały...!
krzyknął mężczyzna. Wyjął z kieszeni nóż. A raczej tasak. Nim Tezze się obejrzał , ten wielki chłop szedł w jego stronę. Dopiero teraz mu się przyjrzał. Czarne krzaczaste włosy , nieogolony. Wiele ran na twarzy było widoczne dla Tezzego gołym okiem. Czuć było od niego zapach alkoholu. Pewnie pijany.
Chłopak sięgnął po swój młot. Mimo iż wielkością był mały , czuł się bezpieczniej.
Atak. Szybkim ruchem Tezze zasłonił ciało młotem. Dźwięk blokowanego ataku wydawało się słyszeć w wielu jardach. Został odepchnięty kilka metrów. Korzystając z sytuacji użył alchemii. Klask w ręce. Kucnął i położył je na ziemii. Z ziemii wyrwało się 6 lin które natychmiast oplotły mężczyznę. Stał nieruchomo trzymany przez skamieniałe już liny. Tezze spojrzał na niego.
- Czego chcesz? - zapytał chłopak
- Twojej głowy. - odparł.
Tezze skrzywił się. Minął go i wszedł do gospody zostawiajac na pastwe losu. Gdy wszedł do gospody ludzie wydawali się nie zdawać sprawy z sytuacji jaka nastąpiła na zewnątrz. Gdy szedł do barmana nagle ktoś go zaczepił. Odwrócił się i zobaczył ubrnego na czarno mężczyznę.
- Widziałem Twoją siłę. Idz tam , a znajdziesz odpowiedzi na dręczące Cie pytania.
Wręczył mu kartkę z adresem i wyszedł. Tezze zszokowany spojrzał na kartkę. To była jego szansa.
 
BoYos jest offline