Pan Samuel po wywodach o Wielkiej nocy wielka żałość i pustkę poczuł w żywocie, przeto decyzję o zasiedzieciu przy stole przyjał z wielką aprobata.
Gdy głód pierwszy ugasił (paroma petami przedniej kiełbasy i malutkim półbochenkiem oraz niewielką flaszą węgrzyna) baczyć począł pilnie na wysłańca.
- Zatem waszeć już wojował ? A gdzie to jęsli mozna spytać ? Bo może jacyś znajomi się znajda - rzucił lekkim tonem pewny że rozmowa z takim rycerzem jak ona za fawor musi być przez młodzieńca poczytana.
- Wielki to zaiste respekt nam pan Hetman czyni owym pismem i o pomoc prosząc. A co tam w wielkim świecie przy osobie Jego mości Hetmana słychać ? Bo my to ledwie popasali i nazad trzeba wracać, a człek wiadomości chciwy ? |