WÄ…tek: Superbohaterowie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2009, 22:15   #14
razdwaczy
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
Steven podszedł do Salvatore. Dyskretnie pokazał mu legitymację i głową skinął, aby szedł za nim.
Kiedy znaleźli się w ustronnym miejscu, nakazał mu się zatrzymać.
- Wielki człowiek powrócił. - stwierdził zmieniając głos, aby brzmieć jak Clint Eastwood w brudnym Harrym - jeśli wiesz o czym mówię. Po co?
Poczekał na odpowiedź. Jeśli Salvatore zacząl coś kręcić, Novack pchnął go na ścianę.
- Pytanie pomocnicze - powiedział wyciągając Berettę - Ile kolan potrzebujesz, aby żyć?
Zrobił pauzę.
- Wiem o czym myślisz. Że mi nie wolno. A kto mi udowodni, że nie rzuciłeś się na mnie, aby chronić ukochanego Dona? Komu uwierzą? Funkcjonariuszowi z pięcioletnią służbą i pochwałą od samego rozporkowego Billa, czy takiej szui jak ty?
Jeżeli dalej nie odpowiadał Steven walnął go w łeb i dalej zaczął przesłuchiwać. W ostateczności, jeśli dalsze bicie nie skutkowało zamknął go zakneblowanego w jednym z opuszczonych domów na przedmieściu na noc. Nagiego. W towarzystwie szczurów.
Jeśli w końcu uzyskał odpowiedź, to pochwalił Maranzano obiecując mu scooby chrupkę i zadał kolejne pytanie?
- O co chodzi z tymi robalami?
Jeśli nie wiedział o co chodzi, to zaczął tłumaczyć:
- Jeden z moich ludzi obserwował wczoraj transakcję. Niby chodziło o fałszywe pieniądze, ale przy jednym z gości znaleziono jakiegoś robala. Nie wiemy na razie co to jest, ale jeśli będziesz niegrzeczny sprawdzimy na tobie jakie choróbska roznosi. W każdym razie doszliśmy do wniosku, że skoro Don ma kasy jak lodu, a w transakcji brał udział jakiś gość z dziwnym robalem, to chyba nie chodziło o paru martwych prezydentów. Wiesz coś o tym?
Po wyduszeniu i wysłuchaniu odpowiedzi Steven kiwnął głową.
- Jescze dwa turbopytania. Kto to jest Frank Shuttle i gdzie jest Don?
Kiedy otrzymał odpowiedź, pożyczył Salvatorowi miłego dnia i puścił nakazując ciszę i przytaczając mądrą bajkę o wilku i jagnięciu.
A w nocy poszedł włamać się do mieszkania Franka.
 
razdwaczy jest offline