Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2009, 11:23   #21
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Wyszli na zewnątrz. Śnieg. Do cholery, padał śnieg! Zaistniała anomalia pogodowa była na tyle absurdalna, żeby wywołać u dziewczyny drgnięcie powieki. Przez ułamek sekundy żywiła nawet złudne nadzieje, że może ktoś zgładził ich pracodawcę, rozsypując na wietrze pozostałości w postaci prochu. Niestety, najwyraźniej sytuacja tego typu udowodniłaby, że mają zbyt dużo szczęścia na raz. Nie to żeby chowała jakiś uraz względem uroczej pory roku jaką była zima. Wręcz przeciwnie - darzyła ją swoistego rodzaju sympatią.
- Hm, hm, hm. Cholewka, zapomniałam wam wspomnieć, że przyjechałam własnym samochodem. Jeśli się nie obrazicie, pojadę za wami.
Pacnęła się w czoło. Ukazała uśmiech niczym beztroska sklerotyczka. Nawet gdyby owe wyznanie nie było w stu procentach prawdziwe, dziewczyna posiadała w sobie wystarczające pokłady desperacji żeby spróbować podprowadzić jakieś auto na biegu. Nie mogła uwierzyć, że ten arystokratyczny palant dał im pickupa. Środek transportu z paką. Antyczny pergamin raczej nie był na tyle wielki żeby zrobić z niej użytek, więc Izzy nie mogła dopatrzyć się jakie czynniki kierowały decyzją Louisa. Chyba, że celem Ventrue zwyczajnie było przerobienie grupy wynajętych zawodowców na niepozorną paczkę wieśniaków. Wampirza panna odłączyła się na moment od grupy znikając w jednej z ciemnych uliczek.


No dobrze. Na nieco dłuższy moment. Czas mijał. Nie było jej kilka minut. Zza rogu, niczym przyczajony kot, wyłonił się samochód sportowy w czarnej tonacji kolorystycznej. Mrucząc silnikiem, zmniejszył swój dystans. Mimo, że O’Grady zwykle preferowała nie zwracać na siebie uwagi, tym razem było zupełnie inaczej. Puściła wodze fantazji. Lamborghini Gallardo zrównało się z Fordem a przyciemniana szyba odsłoniła stylowo wykonane wnętrze i siedzącą za kierownicą długowłosą.
- Fajne, nie? Kupiłam je niedawno na wyprzedaży garażowej.
Jasne. Batman pewnie też kupował tam swoje zabawki. Okularnica za kółkiem oparła się o wygodny fotel, rzucając promienny uśmiech w stronę pana Kostasa. Była trochę jak małe dziecko, które koniecznie chce pochwalić się nowym prezentem od rodziców, nie bacząc na reakcje ze strony swoich kolegów. Przynajmniej na te negatywne.
- To jak chłopaki, jedziemy? Jeśli ktoś chce, znajdę jeszcze jedno miejsce.
Dziewczyna wykonała zapraszający gest dłonią, wskazując na siedzenie obok. Z środka czarnej maszyny wydobywał się, o zgrozo, delikatny zapach cynamonu.
 
Highlander jest offline