Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2009, 17:47   #83
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Ale weź się kurwa uspokój! Szukam mordercy Koryniona!- krzyknął poirytowany Bruno, do szarpiącego się w kajdanach szalonego krasnoluda. Tamten na siłę próbował wyrwać kajdany z ściany, jednak z mizernym skutkiem. Jedynym tego efektem była czerwona od szrama na nadgarstku. Słysząc Brunona wojownik z gołą piersią lekko się uspokoił. Długowłosy czarodziej wsunął szpiczasty kryształ w otwór w kajdanach, a ten z głośnym cyknięciem otwarły się uwalniając ostatniego więźnia nieistniejącego już wampira. -Jo sem jo!- rzekł sapiący Rurik -Wiesz kto zabił Koryniona?- spytał Rurik pokręcił głową -Afte kcus nieno nie!- jęknął Bruno wejrzał tylko na pozostałych kompanów wyprawy. -Co on w ogóle pierdoli?- odpowiedzią były jedynie zdziwione spojrzenia i wzruszenia ramion. -Ofiec „Tetriandoch!” spotem ukaj Aramila Silverenda...- rzekł. Wtedy to w głowie Aerona coś zaświtało. -Powtórz.- rzekł chłodno. -Aramil Ilverand...- powtórzył szaleniec. Sługa Pustyni przypomniał sobie jak Kyton w podziemiach klasztoru, wspominał coś o elfie imieniem Aramil. -Co teraz?- syknął Battlehammer -Wracamy na Górę Vtreu.- stwierdził kapłan. -Wy możecie się z nami zabrać jeśli chcecie. Trudno wam będzie się wydostać z podziemi tego zamku.- rzekł krasnoludzki wojak do nowo poznanych towarzyszy.

Randall w końcu użył magii i grupa przeniosła się z powrotem na plac ćwiczebny Góry Vtreu. Łysi mnisi jak co dzień biegali boso po zaśnieżonej, brukowanej kostce, walczyli z powietrzem i wykonywali przeróżne ćwiczenia, które kazali im wykonywać mistrzowie. Kompania prędko udała się za pośrednictwem Sługi Pustyni do biblioteki, a tam pokierowali się do podziemi, których strzegł jak zawsze czuwający kyton. Diabeł widząc tylko dwie znajome twarze zmrużył lekko oczy, jednak nic więcej nie zrobił, a jedynie otwarł kompanii wielkie wrota. Towarzysze ruszyli na przód wchodząc do jaskini, w której niedawno żył olbrzymi, błękitny grzyb. Na końcu korytarza w podłożu widniała spora dziura. Wszyscy zeszli w dół, za przykładem Aerona. W końcu stanęli przed masywnymi wrotami z nieznanych nikomu stopów metali. -Tetriandoch.- burknął Bruno i w całym pomieszczeniu rozległ charakterystyczny trzask, któremu wtórował dźwięk obracanego się koła. -Chyba zadziałało!- warknął krasnolud.
 
Nefarius jest offline