- Co TO jest?! Przecież to squaw, nosikiecki!
Ashley zatrzymała się gwałtownie. Odwróciła i zauważyła jak jeden z chłopaczków pokazuje między innymi na nią swoim paluchem! Po chwili bełkocze coś niezrozumiale, wściekle i z wyrzutem.
- Co one tu robią wśród Niebiańskich Wojowników?! Skrzydło Śmierci będzie się gniewać!!
Oczy dziewczyny zapłonęły gniewnie. Zrobiła parę szybkich kroków i znalazła się przy nim zaciskając pięści ze złości.
- Po pierwsze nie "co" to jest, tylko "kto" - mówiła przez zaciśnięte zęby do prężącego się dzieciaka. Podniosła rękę i palcem wskazującym tknęła Go w klatkę - Jestem Ashley i będziesz musiał się do mnie przyzwyczaić. Jeśli masz problem to idź tam - wskazała paluchem pokoik w którym zniknął ich opiekun - i mu wygarnij. Chyba musisz być nieźle zacofany. U mnie dziewczyn się nie prowokuje, a kto się odważy staje przed wielkim problemem...
Odwróciła na pięcie i wróciła do poprzedniej czynności... |