Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2009, 14:03   #22
Oktawius
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Po wizycie Kallora, Gabriel po prostu poszedł spać. Był tego wieczoru dziwnie zmęczony, a i nie w humorze lekkim, to zapoznawanie się z nowo przybyłymi pozostawił na później. Zresztą... czy warto? Nie żeby nie spodobali się mu, ale koleś mu jakoś nie podpasił pod gusta. Źle mu się z oczu patrzy. Jednak ojciec zawsze powtarzał "Nie oceniaj zbyt pochopnie", więc i będzie czas na przekonanie się, co tak naprawdę reprezentuje nowy.
Z wiedźmą nie specjalnie się znali w Taldze, to i ciężko było coś o niej powiedzieć. Niby teraz mieli żyć razem, ale wspomnienia i opowiastki starszych na temat dwóch co mieszkają w lesie, zostały w głowie i porządnie ją zmęciły. Będzie czas na ich poznanie.
Teraz jednak.... Dobranoc.

Następnego dnia z rana, jak ma w swoim zwyczaju wielkolud, wziął bukłak z wodą i poszedł trochę poćwiczyć. Troszkę wchodziło mu na ambicje to że Lilla i Alex są lepsi od niego w władaniu bronią to i chciał ich dogonić w umiejętnościach, a nawet przegonić. Miał zamiar ćwiczyć ostro i sumiennie, ale prośba nożowniczki nie wydawała się zbyt bezpieczna to i mięśni dziś sforsować nie może.
Wrócił po południu do chaty z lekko markotną miną. Coś jego trapiło cały czas, chociaż sam nie mógł sprecyzować co. Poszedł do swojego łóżka i leżąc na plecach po prostu wpatrywał się w sufit.
Jego sielankowy nastrój przerwała Angela, która przyszła i zrobiła rozpoznanie w siłach.
Quinna potraktowała bardzo rzeczowo, ale co się jej dziwić. Trzeba wiedzieć co na kogo stać i czego się można po nim spodziewać. Po Gabrielu i jego minie można było się spodziewać jednego. Będzie rozróba.
Szczęściem czy nie szczęściem, minął się z Alexandrą i nie ujrzał jej w olśniewającej kreacji. Chociaż pewnie gdyby miał okazję ją zobaczyć i triumfalną minę Alexa, to by się wkurwił porządnie i tyle by było z niego porzytku.
Założył swoją umagicznioną zbroję. Nie miał noży, ani innej mniejszej broni, więc sejmitar ciężko będzie ukryć. Postanowił założyć płaszcz, co chociaż trochę pomoże w zamaskowaniu ostrza. Poprawił wszystko raz jeszcze i ruszyli za Angelą.

Czekanie na nią w alejce nie należało do najprzyjemniejszych zajęć. Quinn markował rozmowę, Jeans mu wtórował, a Gabriel robił za tępego osiłka, który sam nie wie co tutaj robi. W sumie całkiem dobrze mu to wychodziło.
Co raz trójka ochroniarzy rzucała wzrokiem na sylwetki paru postaci w alejce, czekając na jakiś znak czy coś takiego.
Niestety znak się pojawił... ale nie ten którego wszyscy chcieli.
Quinn i Gabriel ruszyli automatycznie do zaatakowanych. Olbrzym trochę na początku się skołował i nie wiedział co robić, ale szybka reakcja pozostałej dwójki, oprzytomniła go.
Ciężko było zejść z lini strzału Jeansa, nawet jeśli Gabriel bardzo tego chciał. Jego gabarytów nie dało się ot tak pomniejszyć, ale starał się biec tak żeby jak najbardziej ułatwić dla Łowcy strzelanie. W biegu odwiązał płaszcz oraz chwycił do swojej dłoni sejmitar. Trzymając go za rękojeść, jakiś dziwny dreszcz zajął jego dłoń i przypomniało się coś dla Wielkoluda.
- Przyśpieszenie i ostrość... - Silla wyjaśniła mu wcześniej jaką specjalną właściwość ma broń i teraz jakby nie patrzeć jest okazja żeby to sprawdzić.
Po wypowiedzeniu paru słów zaczął szybciutko nogami przebierać, a na ostrzu śmignęła jakaś błękitna iskierka. Oj będzie się działo.
Dopadł zaraz za Quinnem do ofiar zasadzki i runął na pierwszego przeciwnika który mu się napatoczył. Nie przypominali oni budową ani Palladynki, ani Alexa. Nie dlatego że nie mieli piersi, ale na ciężko zbrojnych nie wyglądali. Specjalistami od sztyletów też raczej nie byli, więc musi coś po między. Mógł teraz sprawdzić czy umiejętności nabyte podczas treningu na coś się przydadzą.
Zamarkował uderzenie w ramię, po czym szybką flintą zagłębił sejmitar prawie po rękojęśc w bebechach oprycha. Reszta nabrała rezonu.
Jednym potężnym szarpnięciem wyciągnał broń z przeciwnika, lekko naruszając jeszcze jego wnętrzności, a ciepła krew skapywała na ziemię.
Ktoś upadł za plecami Gabriela. Jeden z "zasadzkowiczów" chciał zajść go od tyłu, ale idealnie wypuszczona strzała Jeansa uratowała mu skórę. Uśmiechnął się. To będzie szybkie.
Z następnym nie było już tak łatwo, ale też nie był zbyt wymagający. Może dlatego że Wielkolud poczuł się "na fali", a może dlatego że tyle teori co sobie zafundował przez te parę dni, wkońcu znalazła zastosowanie.
Sejmitar znowu pokrył się krwią, a drugie już ciało upadło na ziemię.
Jednak nie tylko krew oprychów postanowiła zalać dziś ziemię. Na przedramieniu Gabriela pojawiła się dosyć głęboka i piekąca bruzda. Całe szczęście że adrenalina towarzysząca walce skutecznie zaleczała jego ból.
Z napastnikiem wymienił parę ciosów, a odgłosy metalicznych uderzeń rozchodziły się po uliczkach. Ten był póki co najlepszy, jednak sejmitar miał to do siebie że był zakrzywiony i idealnie nadawał się do takich potyczek. Po sparowaniu kolejnego cięcia, Gabriel złapał za lewę ramię przeciwnika i pociągnął go na miecz. Stęknięcie rozniosło się w ciemnościach.
Co jak co, w ferworze walki Gabriel nie pozwalał sobie na zbytnie oddalenie się od Angeli. Wkońcu jest jej ochroniarzem i póki nie jest pewny czy żyje czy nie, będzie jej chronił. Obiecał też zresztą dla Alexandry że będzie tym murem, który ochroni ich wszystkich. Jednak ciężko ochraniać stojąc parenaście metrów dalej. Głupia... powinna go wziąć ze sobą. Inaczej by się to potoczyło.
Szczęk metalu znowu rozniósł się echem. Zwarcie. Kolejny idiota. Który mądry chce dążyć do zwarcia z wielkoludem. Butnie uśmiechnął się blondyn i skorzystał ze swojej siły odpychając przeciwnika. Jednak robiąc to coś mu świsnęło przez myśl. Żaden taki idiota nie robił by tego gdyby nie drugi idiota będący gdzieś nie opodal. Jedynie zdążył Gabriel się odwrócić a jego oczom ukazało się idealne cięcie na wysokości jego oczu. Chyba dzięki jedynie treningowi i mocy sejmitara uniknął ciosu, który najprawdopodobniej zakończył jego popisy.
Ostrze lekko przejechało po policzku Wielkoluda, zostawiając już wieczną pamiątkę.
Niezbyt głośne warknięcie wydobyło się z ust wojownika. Wkurwił się. I to porządnie.
Napastnik chyba to widział, bo nie kontynuował ataku, a jedynie patrzył się jak Gabriel prostuje sylwetkę, gurując nad wszystkimi spokojnie o prawie dwie głowy, wyciera policzek z krwi i poprawiając uścisk na rękojeści broni. To było chyba ostatnie co zobaczył, bo nawet nie zarejestrował tego jak sejmitar wbija mu się idealnie w krtań, po bardzo szybkim jak na taką górę mięsa, wypadzie.

Krew dalej słpywała po policzku.
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline