Angelo próbował wpłynąć na niepokornego Jack'a. Genialny haker, nie brał jednak pod uwagę możliwości, że młody motocyklista może być starszy pokoleniami. Tak niestety było i próba zdominowania wampira spełzła na niczym. -Panowie! Mamy współpracować! Nie robić sobie na złość!- krzyknął poirytowany Lucas. Nosferatu zarzucił na głowę dość pojemny kaptur chowając bladą, facjatę w cieniu ubrania. -Załatwicie to, gdy odzyskamy pergamin, wtedy nawet książę popatrzy na te potyczkę!- dodał, po czym wsiadł do Forda, w którym siedział już Konstantinos. Biker wsiadł na swój motor, zaś jedyna w drużynie kobieta ruszyła swoim autem. Wampir o Greckim rodowodzie docisnął pedał gazu do samego dna, nie marnując czasu. Pozostali zrobili to samo. Motocyklista pędził na samym końcu trzy częściowej kolumny pojazdów. W końcu dojechali na miejsce. Pod domem Kostasa czekał już jego samochód, którym przyjechał ghul. Kompania weszła do domostwa Greka rozgaszczając się zgodnie z jego nakazem. -Szkoda czasu do stracenia. Black chce żebyśmy to załatwili jak najszybciej. Trzeba ustalić plan.- odezwał się Nosferatu. -No i trzeba kogoś posłać jeszcze przed świtem po zamówione rzeczy, może już je będą mieli.- dodał po chwili. Początkowe wrażenie jakie po sobie zostawił mogło się tylko polepszać. Choć z czasem, kiedy przebywał z towarzyszami jego wygląd się nie polepszał, to jednak wciąż myślał strategicznie, przezornie, czym zyskiwał u innych. -Przede wszystkim przestańcie się rzucać sobie do gardeł.- spojrzał na Jack'b i Angelo. -Wasze bijatyki i przepychanki w niczym nie pomogą a tylko mogą zaszkodzić!- ponowił swój apel o zachowanie spokoju. |