Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2009, 20:46   #11
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Stał w miejscu z rękami zawieszonymi na piersi. Nigdzie mu się nie spieszyło. Wszak spokój to podstawa w aspekcie magii. W końcu nikt na prędce nie wymyślił Kuli ognia, ani na szybko nie uważył żadnego eliksiru. Raz jeszcze poprawił skórzany pasek, do którego przywieszona była ciężka kusza, nie spuszczając wzroku w rozprawiających na osobności przyszłych pracodawców. Miał nadzieję, że przyszłych. Debatowali długo i burzliwie. Krasnolud przewrócił oczami i pokręcił głową. Po co te skryte i potajemne gadanie. Mogli na głos powiedzieć co im nie leży, a co się podoba w rekrutach. To była jedna z rzeczy, które Stormak sobie cenił. Szczerość i prostota. Gruby krasnolud w zielonym wdzianku wydarł się lekko pesząc swoich wspólników. Mag wejrzał kątem oka na stojącego obok elfa, lecz nawet usta mu nie drgnęły. Milczał. No i w końcu zapadła decyzja. Kamienna Pięść uniósł nieznacznie prawy kącik swych ust słysząc, że wszyscy zostali zatrudnieni. Nie smuciłby się, jakby coniektórzy się nie zakwalifikowali, ale i taki stan rzeczy go nie martwił. Zdziwił go natomiast rozmiar zapłaty, jaki im zaoferowano. Pięć złotych monet za dzień roboty, śmierdziało z daleka podstępem.

Stormak przez chwilę chciał skomentować, lecz powstrzymał się. Pieniądze były mu potrzebne. Jak z resztą każdemu. Przydadzą się na składki w gildii i na nowe komponenty. I w końcu usłyszał to, co go najbardziej intersowało. Zezwolenie na otwarcie gęby. Sam niepytany się nie odzywał zgodnie z ojcowskimi nakazami, jeszcze przed opuszczeniem Adbaru. -Ja mam jedno. Chyba najważniejsze, jakie ktokolwiek z nas może tu zadać.- odezwał się swym donośnym, lekko zachrypniętym głosem. -Jakie jest nasze zadanie, że płacicie nam – nie oszukujmy się – dość wielkie pieniądze?- spytał, otwierając szerzej powieki. -Nie wiem, jak inni, ale mi jeszcze nikt nie udzielił informacji, na czym polega nasza misja. Nie zrezygnuje.- zapewnił -Nie ważne jak trudna ona będzie - no chyba, że nam smoczy łeb każecie przynieść.- zażartował aż samemu się sobie dziwując. Krasnolud podszedł biorąc do ręki swój egzemplarz umowy. Nie spojrzał na niego, interesowała go odpowiedź szefostwa.
 
Nefarius jest offline