Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2009, 21:20   #113
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Na dźwięk głosu mężczyzny wyrwał Sabrie z rozmyślań. Podniosła się powoli mając nadzieję, ze nie zaczerwieniła się ze wstydu. Tak się dać podejść! Co za sromota... Sorbus zapewne nie był pierwszym lepszym "zielarzem", nie usprawiedliwiało jej to jednak w żaden sposób.

- Dziękuję za ostrzeżenie; wrócę więc do gospody. Jestem Sabrie, ochroniarz, a w tej akurat chwili pomagam przy weselu - jak widać. - puściła do niego oko, bardziej by nie wyjść na gbura niż z innych powodów. - Ty też należysz do "obsługi"? Przyznam jednak, że ciekawa jestem co to za możni państwo się pobierają... - zagaiła chętna plotek. Równocześnie ruszyła szybkim krokiem w stronę karczmy i kuźni, uważając też kątem oka na Sorbusa - wiadomo kto zacz? Wyrzucała sobie, że tak beztrosko zostawiła Kastusa i Dru. To, że byli w karczmie wcale nie znaczyło, że byli bezpieczni. Co za problem dać kapłanom po łbach i wywieść armatę? A ona nie pozwoli, by kto inny sprzątnął im ją sprzed nosa.

Poza tym nie miała najmniejszego zamiaru brać udziału w tej ślubnej szopce - najęto ją do ochrony, nie do prowadzenia kabaretu.
 
Sayane jest offline