Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2009, 10:34   #15
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Najwyraźniej mieli jakieś wątpliwości, co do zbieraniny jaka się tu zgromadziła, skoro musieli kilka spraw przedyskutować. Kiedy on, wraz z resztą został odprowadzony na bok, Gerax stanął bokiem, by mieć po swojej prawej drużynę, a po lewej pracodawców. Natura wyposażyła go w czulszy słuch, niż inne istoty. Czasem było to nad podziw przydatne. Starając się nie wydać swoich intencji, więc wbił wzrok w ścianę, a sam nasłuchiwał. Usłyszał kilka szczegółów co do jego własnej osoby, że niby ograniczony i typowy. Nie uważał się za wielce mądrego jak sam szaman Jaron, lecz nie był bezmózgi jak większość tych, z którymi dorastał. Była to sprawka zapewne krwi ludzi, która także płynie w jego żyłach. Resztę komentarzy zbył, nie chcąc słuchać bezmyślnej narady. Po pewnym czasie, kiedy to wielmożni skończyli swą naradę, nakazali by kompanie znów podeszła.

Wieści jakie mieli teraz, były bardziej interesujące. Zapłata jaką mieli otrzymać była kusząca. „W końcu uzbieram sobie na lepszy tasak” pomyślał. Wymagali tylko wierności słowa, i jakiegoś podpisu. Tutaj pół ork wiedział o co chodzi, tylko zbytnio nie wiedział jak to ma zrobić. Kiedy reszta zaczęła zadawać pytania, od sam zbliżył się do stołu, by przyjrzeć się temu zwojowi. Rozwinął go, lecz to i tak nie wyjaśniło mu zawartości. Jakieś ciągi szlaczków i różnych bazgrołów. Nie namyślając się nad tym wiele, wyprostował się i powoli odgarniał pazuchę ubrania, by ukazać sztylet. Chwycił za niego lewą ręką, i wyciągnął go powoli, by nie wzbudzać zgrozy. Następnie ostrze sztyletu włożył sobie w otwartą prawą dłoń, którą zacisną. Jednym szybkim ruchem wyszarpnął sztylet z dłoni, a potem lekko zakrwawiony z chował na swoje miejsce. Zaczekał chwile, aż krew napłynie mu do dłoni.

-Zobowiązuje się... –Po tych słowach uderzył otwartą, zakrwawioną dłonią na arkusz papieru. Stół wydał z siebie tylko głuchy odgłos rąbnięcia.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline